Pod ostrzałem: Semir Stilić
Szczególną uwagę piłkarze Piasta Gliwice będą musieli w poniedziałek zwrócić na nowy nabytek krakowskiej Wisły. Semir Stilić, bo o nim mowa jest pamiętany w Ekstraklasie z Lecha Poznań i bardzo dobrej gry dla „Kolejorza”. Jednak po powrocie do naszej ligi trafił do Krakowa i w swoim debiucie wystąpi przy Okrzei.
Semir Stilić pierwsze piłkarskie kroki stawiał w słynnym FC Porto. Z Portugalii trafił w sezonie 2004/2005 do NK Zeljeznicar. Klubu z jego ojczystego kraju, czyli Bośni i Hercegowiny. Spędził tam cztery sezony, ale najlepszy był zdecydowanie ten ostatni. Rozegrał w nim 25 spotkań i zaliczył 10 bramek. To zaowocowało transferem do lepszej ligi.
Po Bośniaka zgłosił się Lech Poznań i od rozgrywek 2008/2009 pomocnik na cztery lata stał się kluczowym piłkarzem „Kolejorza”. Paradoksalnie najmniej meczów rozegrał podczas ostatniego sezonu przy Bułgarskiej, bo „tylko” 23. Łącznie na swoim koncie Stilić ma 106 występów w polskiej Ekstraklasie i 18 zdobytych goli.
Jednak to nie trafienia są najważniejsze w przypadku Bośniaka. Przypomnijmy, że ma on bardzo dobrze ułożoną lewą stopę i wielokrotnie otwierał swoim kolegom drogę do bramki swoimi prostopadłymi podaniami czy dośrodkowaniami ze stałych fragmentów. Trzeba zaznaczyć, że to jego zdecydowanie najsilniejsza broń.
W 2012 roku zakończyła się przygoda Stilicia z Polską. Zawodnik przeniósł się do ukraińskich Karpat Lwów. W nowym zespole zagrał 22 mecze i raz wpisał się na listę strzelców. Po roku pobytu na Ukrainie pomocnik został wytransferowany do Turcji, a dokładnie do Gaziantepsporu Kulubu. Tamtejszej ligi jednak nie zawojował i po półrocznym pobycie wrócił do naszego kraju.
Co ciekawe 26-latek nie znalazł się ponownie w Lechu, a w jednym z największych rywali poznaniaków, czyli Wiśle. Los chciał, że pierwsze oficjalne spotkanie rozegra on w Gliwicach. Jeśli zatem Piast chce wywalczyć z „Białą Gwiazdą” korzystny rezultat, to nie może pozwolić Stiliciowi na rozwinięcie skrzydeł i zaprezentowanie pełni swoich możliwości. Istotne może być też unikanie stałych fragmentów gry, o czym wspominaliśmy wcześniej.
Sebastian Kordek
Biuro Prasowe
GKS "Piast" SA