Pod ostrzałem: Olivier Kapo

22
mar

Francuz jest z całą pewnością piłkarzem, który w szeregach Korony ma najbogatsze CV. Auxerre, Monaco, Juventus - to mówi samo za siebie. Jednak przeszłość to jedno, a obecne realia to drugie.

Kapo swoją bogatą karierę rozpoczynał we francuskim Auxerre. Spędził tam osiem sezonów i występował dość regularnie, chociaż bardzo bramkostrzelny nie był. W około stu występach strzelił dziewiętnaście goli. Nie przeszkodziło to jednak temu napastnikowi na spory awans sportowy, jakim był transfer do słynnego Juventusu. Zawodnik Włoch jednak nie podbił - zagrał czternaście razy, lecz na listę strzelców nie wpisał się ani razu.

Po roku pobytu na Półwyspie Apenińskim Kapo wrócił do Francji, a konkretnie do Monaco. W Księstwie spędził rok, wystąpił dwadzieścia pięć razy, zdobył pięć bramek i przeniósł się do hiszpańskiego Levante. I szło mu podobnie - trzydzieści gier, pięć trafień i transfer po dwunastu miesiącach do angielskiego Birmingham. Jak to się mówi - do trzech razy sztuka. Dwadzieścia sześć występów i pięć goli. Następnym przystankiem Francuza było Wigan Athletic. W tym klubie snajperowi udało się spędzić aż półtora sezon, by po ich zakończeniu znowu wrócić do Francji. Przygoda z ojczyzną bardzo szybko się skończyła i przyszedł czas na Celtic Glasgow. W Szkocji Kapo spędził najgorszy okres w karierze. Zagrał zaledwie dwukrotnie i wyjechał do Kataru. W kraju szejków też się nie sprawdził i pozostawał bez klubu.

W końcu rękę do swojego wychowanka wyciągnęło Auxerre. Napastnik spędził w swojej macierzystej drużynie kolejne półtora roku, ale dopiero sezon 2012/2013 był dla niego najlepszy. W dwudziestu czterech meczach strzelił osiem bramek i... wyjechał do greckiego Levadiakosu. Tam standard - rok gry i transfer do Korony Kielce. W swoim debiutanckim sezonie w Ekstraklasie wystąpił w dziesięciu spotkaniach, w których strzelił cztery gole. Natomiast obecne rozgrywki to czternaście gier i pięć trafień.

Jak widać Kapo nigdy nie był i ze względu na wiek (34 lata) nigdy już nie będzie łowcą bramek. Jednak nie bez powodu trafia się do takich klubów jak Juventus. Jest to na pewno bardzo groźny piłkarz, z ogromnym doświadczeniem z najmocniejszych lig europejskich. A jak wiadomo, w Polsce wystarczy namiastka dyspozycji Francuza sprzed dekady, aby być groźnym dla każdego.


Sebastian Kordek
Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.