Pod ostrzałem: Maciej Szmatiuk

07
lis

W meczu Piasta Gliwice z Górnikiem Łęczna dojdzie do sentymentalnego powrotu na Okrzei. Z zespołem beniaminka przybędzie bowiem na Śląsk Maciej Szmatiuk. Defensor w latach 2002-2006 bronił barw "Piastunek" i był jednym z ulubieńców gliwickich sympatyków.

 
Szmatiuk przygodę z piłką rozpoczynał w Sośnicy Gliwice, skąd jednak szybko trafił do drugiego zespołu Górnika Zabrze, a następnie do pierwszej drużyny "Trójkolorowych". W Zabrzu kariery nie zrobił i przeniósł się do Piasta. Przy Okrzei był czołową postacią odkąd w sezonie 2001/2002 związał się z Niebiesko-czerwonymi.
 
Obrońca grał dla gliwickiego zespołu do końca rozgrywek 2005/2006. Ten ostatni rok nie był jednak dla niego udany, ponieważ wystąpił zaledwie dwukrotnie, łącznie przebywając na boisku 56 minut.
 
Sezon 2006/2007 spędził więc w Koszarawie Żywiec, ale już kolejny w Podbeskidziu Bielsko-Biała. W Bielsku był dyrygentem obrony rozgrywając przez dwa lata 66 spotkań i zdobywając w nich pięć bramek. Nie umknęło to uwadze klubów z Ekstraklasy i Szmatiuk przed rozpoczęciem rozgrywek 2009/2010 trafił do Arki Gdynia.
 
Dla zespołu znad morza były gracz Piasta rozegrał 55 meczów i strzelił sześć goli. W Arce zawodnik był również dwa lata, by następnie związać się z GKS-em Bełchatów. Pierwszy sezon w wykonaniu defensora był udany - 24 występy i jedno trafienie. Następny już taki nie był. Wprawdzie w rundzie jesiennej Szmatiuk stanowił o obliczu bełchatowian w obronie, ale później dopadła go kontuzja, przez którą stracił pół roku.
 
Przed rozpoczęciem rozgrywek 2013/2014 rękę do wychowanka Sośnicy Gliwice wyciągnął Górnik Łęczna. Szmatiuk z miejsca wskoczył do składu, a łęcznianie od razu awansowali do Ekstraklasy. 34-latek rozegrał trzydzieści jeden spotkań, czterokrotnie wpisując się na listę strzelców. Również i po awansie ma on pewne miejsce w wyjściowej jedenastce. Nie opuścił w tym sezonie nawet minuty! Zobaczył jedną żółtą kartkę.
 
Szmatiuk to obrońca dobrze zbudowany, silny, twardo stojący na ziemi i pewny w powietrzu ze względu na swój wzrost - 190 centymetrów. To także jest atutem przy stałych fragmentach gry pod bramką rywali. Jego słabsze strony to na pewno szybkość i zwrotność, więc Gerard Badia i spółka muszą to wykorzystać.
 
Sebastian Kordek
Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.