Pod ostrzałem: Łukasz Zwoliński
Wobec kontuzji Marcina Robaka to na 21-letni napastniku ciąży odpowiedzialność za zdobywanie bramek dla Pogoni Szczecin. I trzeba przyznać, że Łukasz Zwoliński wywiązuje się ze swoich zadań więcej, niż przyzwoicie.
Zwoliński swoją przygodę z futbolem rozpoczął w KP Police. Szybko trafił jednak do juniorskiej drużyny Pogoni Szczecin, a następnie do drugiego zespołu „Portowców”. W rundzie wiosennej sezonu 2011/2012 napastnik znalazł się już w kadrze I-ligowej wówczas Pogoni. Rozegrał wtedy dwa mecze, spędzając na boisku niemal sto minut.
Szczecinianie awansowali do Ekstraklasy, ale Zwoliński dostał na salonach tylko trzydzieści minut w potyczce z Jagiellonią Białystok. Dlatego też piłkarz ten po rundzie jesiennej został wypożyczony do Arki Gdynia. Na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej zaliczył jedenaście występów, ale nie zdołał skierować piłki do siatki.
Cały miniony sezon Zwoliński spędził w Górniku Łęczna. Tam zdecydowanie na niego postawiono, a snajper odpłacił się ośmioma bramkami w dwudziestu dwóch starciach. To wystarczyło, aby powrócić do ekstraklasowej Pogoni. I tym razem zaczął on odgrywać ważną rolę w szczecińskim zespole. Duża w tym „zasługa” Marcina Robaka, który leczy kontuzję, ale 21-latek spisuje się naprawdę dobrze. W czternastu meczach zdobył sześć goli i dołożył do tego trafienie w Pucharze Polski w Warszawie z Legią.
Napastnik „Portowców” dobrze czuje się w powietrzu i ma niezłe warunki fizyczne, dzięki czemu potrafi grać głową. Ma też umiejętność znalezienia się w polu karnym przeciwnika w odpowiednim miejscu i czasie. Jest to zawodnik na pewno groźny i zarazem nieobliczalny.
Sebastian Kordek
Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.