Pod ostrzałem: Damian Zbozień

19
maj
Podstawowym zawodnikiem GKS-u Bełchatów jest Damian Zbozień, który jeszcze niedawno grał dla Piasta Gliwice. We wtorek przyjdzie mu się jednak zmierzyć z byłymi kolegami z zespołu.
 
"Zboziu" swoją karierę rozpoczynał w juniorach Sandecji Nowy Sącz. Szybko trafił jednak do Legii Warszawa, ale w stolicy przez dwa i pół sezonu nie zdołał zadebiutować w najwyższej klasie rozgrywkowej. Występował tylko w drużynie Młodej Ekstraklasy. To było dla ambitnego defensora za mało, więc zdecydował się on opuścić Warszawę.
 
Obrońca wrócił do Sandecji. Przez półtora sezonu rozegrał w I lidze trzydzieści spotkań, co zaowocowało transferem do Ekstraklasy, a konkretnie do GKS-u Bełchatów. Przez rok Zbozień wystąpił w czternastu meczach Brunatnych, w których zdobył jedną bramkę. Jego następnym przystankiem okazał się być Piast Gliwice.
 
Przy Okrzei były gracz Sandecji radził sobie całkiem przyzwoicie i szybko stał się kluczową postacią Niebiesko-czerwonych. Podczas swoich pierwszych rozgrywek zaliczył dwadzieścia siedem pojedynków i dwa razy wpisał się na listę strzelców. W kolejnym sezonie również w zasadzie od niego rozpoczynało się wybieranie podstawowej jedenastki. "Zboziu" jesienią wystąpił w osiemnastu spotkaniach i również strzelił dwie bramki. Zimą kibice gliwiczan musieli się jednak pogodzić z odejściem czołowego obrońcy. Zawodnik dał się bowiem skusić rosyjskiemu Amkarowi Perm.
 
Za naszą wschodnią granicą defensor kariery nie zrobił. Przez rok pojawił się na boisku zaledwie sześciokrotnie, więc aby grać, musiał zmienić otoczenie. I jak wielu Polaków, wrócił do Ekstraklasy. Jednak nie do Piasta, a do Bełchatowa i teraz w ekipie beniaminka próbuje odbudować formę i pomóc swojemu zespołowi utrzymać się w elicie. Od 24. kolejki obrońca nie opuścił ani minuty i to głównie na nim spoczywa odpowiedzialność za grę w destrukcji. Jak jednak kibicie w Gliwicach mogą pamiętać, Zbozień ma spore "zaciągi" ofensywne i próbuje dogrywać ze skrzydeł kolegom z drużyny. Dysponuje też bardzo dobrym i mocnym wyrzutem z autu.
 
Sebastian Kordek
Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.