Plach: Między nami jest zdrowa rywalizacja

06
wrz

- Dobrze się rozumiemy i nie mamy ze sobą problemów. Każdy chce bronić, więc nie odpuszczamy i trenujemy na sto procent. Między nami jest dobra i zdrowa rywalizacja - przyznał Frantisek Plach, który w wywiadzie opowiedział o swoich początkach w Piaście Gliwice.

Jak twój język polski?

- Coraz lepiej! Cały czas się uczę, więc myślę, że za około trzy miesiące będę go umiał na sto procent. Słowacki i polski są bardzo podobne, więc uczę się go we własnym zakresie poprzez codzienny kontakt, między innymi w szatni.

Czy brak znajomości języka polskiego nie przeszkadzał ci w komunikacji z zespołem?
- Teraz już jest dobrze, ale na początku było z tym gorzej. Całe szczęście "boiskowe słówka" są podobne, więc szybko się ich nauczyłem i nie miałem z tym jakiegoś większego problemu.

A jak to wyglądało poza boiskiem? Trudno było ci się odnaleźć w nowym miejscu?
- Na mieście było trudniej, ale bardzo dużo pomagał mi Martin Bukata. Chodził ze mną załatwiać różne ważne sprawy i dzięki niemu miałem łatwiej. Jestem mu za to bardzo wdzięczny. Ogólnie mówiąc było całkiem w porządku i nie miałem zbyt wielu trudności w odnalezieniu się tutaj. Było całkiem w porządku.. Od samego początku jestem zadowolony z mojego pobytu w Gliwicach.

Pamiętasz swój pierwszy mecz w Piaście?
- Tak, to był dość specyficzny występ z mojej strony. Graliśmy na sztucznej murawie w Rybniku. Wyszedłem od pierwszej minuty i spowodowałem karnego... Na szczęście udało mi się go obronić. Było bardzo zimno, a dla bramkarza to nic dobrego.

Na swój pierwszy mecz w Lotto Ekstraklasie czekałeś osiem miesięcy, ale w końcu się doczekałeś!
- Tak, to prawda. Dość długo czekałem na swój pierwszy ligowy występ. Siedzenie na ławce nie było dla mnie łatwe, ale byłem cierpliwy i mocno trenowałem. Taka jest piłka i grać może tylko jeden bramkarz. Kuba bronił dobrze, więc akceptowałem moją rolę. Musiałem jednak być w stu procentach przygotowany do gry, bo wiedziałem, że kiedyś przyjdzie ten czas i dostanę swoją szansę.

Jak wyglądają relacje między bramkarzami?
- Dobrze się rozumiemy i nie mamy ze sobą problemów. Każdy chce bronić, więc nie odpuszczamy i trenujemy na sto procent. Między nami jest dobra i zdrowa rywalizacja.

Dzięki temu stajecie się lepszymi bramkarzami?
- Myślę, że tak. Zdrowa rywalizacja jest dobra dla każdego. Tylko jeden bramkarz może grać, więc gdy ma konkurencję, to musi robić wszystko, aby stawać się coraz lepszym.

Czego nauczyłeś się przez pobyt w Piaście?
- Każdy sztab szkoleniowy może dać zawodnikowi coś innego i nowego. Dzięki trenerowi Mateuszowi Smudzie znam polską szkołę, a wcześniej poznałem słowacką. To dla mnie dobre, że miałem okazję czerpać z każdej z nich.

Jesteś lepszym bramkarzem niż w styczniu, kiedy przychodziłeś do klubu?
- Cały czas trenuję i zdobywam doświadczenie, więc myślę, że tak. Rozwijam się z każdym kolejnym treningiem i meczem... Sądzę, że z roku na rok będę coraz lepszy.

A czego się nauczyłeś jako człowiek?
- Języka polskiego. (śmiech)

To prawda! Powiedz mi jeszcze, o co chodzi z tymi czerwonymi kartkami? Bo w karierze załapałeś dwie - po jednej grając w FK Senica i FK Pohronie...
- Dostałem je za faule... Najciekawsze jest jednak to, że zarówno w Pohroniu, jak i Senicy czerwone kartki dostałem w debiutanckich meczach. Cieszę, że w moim pierwszym meczu w Piaście obyło się bez tego. (śmiech)

Biuro Prasowe
GKS Piast SA