Pietrowski: Spodziewamy się silnego Zagłębia

12
sie

- Gratuluję im zwłaszcza występów w eliminacjach Ligi Europy, gdzie godnie zaprezentowali Ekstraklasę i zaszli naprawdę daleko. Teraz mają może nieco gorszy moment, jednak jestem pewien, że Piotr Stokowiec już znalazł na to rozwiązanie. W niedzielę możemy się spodziewać bardzo silnego Zagłębia - powiedział przed meczem z Miedziowymi Marcin Pietrowski.

 

Zagłebie Lubin to rywal, z którym Piast zmierzył się stosunkowo niedawno. Miedziowi gościli przy Okrzei w ostatniej kolejce ubiegłego sezonu. Na zakończenie rozgrywek 2015/2016 zwyciężyli tutaj z gliwiczanami i nieco zepsuli humory przed fetą związaną z wicemistrzostwem Polski. - Sam dzień, w którym ostatni raz spotkaliśmy się z Miedziowymi niesie słodko-gorzkie wspomnienia. Te drugie związane są z samym przebiegiem tamtego meczu oraz porażką. Do końca wierzyliśmy, że możemy z nimi wygrać, a dzięki temu też zdobyć wymarzone mistrzostwo Polski. Koniec końcow okazało się, że nasz wynik nie miał już większego znaczenia, bo Legia zwyciężyła z Pogonią Szczecin i tak nam uciekając. Żałowaliśmy, że starcie z Zagłębiem potoczyło się jak się potoczyło, jednak nie zepsuło nam to nastrojów na długo. Po końcowym gwizdku mogliśmy cieszyć się z tytułu wicemistrza, na który pracowaliśmy przez cały sezon. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty, czego dowodem były historyczne srebrne medale. - wspominał tamte wydarzenia obrońca Piasta.

 

Lubinianie nie są łatwym rywalem dla Niebiesko-Czerwonych. W ubiegłym sezonie, Piast zwyciężył tylko jedno z trzech starć pomiędzy tymi zespołami. - Nie możemy jednak teraz rozpamiętywać tego, że w poprzednim sezonie dwukrotnie z nimi przegraliśmy. Od tamtej pory minęło już trochę czasu – zarówno u nas jak i u nich dokonano kilku roszad w składzie, za nami także sporo godzin spędzonych na treningach. Każdy mecz jest inny, każdy tworzy oddzielną historię. W niedzielę chcemy stworzyć tę zwycięską. Plan wygląda tak, że od początku mamy nabrać tempa, zacząć atakować i strzelać bramki. Jeżeli go wykonamy, trzy punkty zostaną w Gliwicach - dodał.

 

Po fantastycznym rozpoczęcuy rozgrywek, Zagłębie w ostatnich dniach nieco zwolniło tempa. W ubiegły weekend straciło pierwsze ligowe punkty remisując z Portowcami, a w tygodniu odpadli z Pucharu Polski. - Patrząc po wynikach można by pomyśleć, że z Zagłębia nieco uszło powietrze. Tak jak przez pierwsze tygodnie było praktycznie niepokonane, tak ostatni tydzień nie do końca ułożył się tak jakby tego chcieli. Najpierw zremisowali z Pogonią Szczecin, by przed kilkoma dniami niespodziewanie ulec Bytovii w Pucharze Polski. Nie uważam jednak, że grają słabo. Miedziowi, to drużyna, która bardzo szybko zaskoczyła w trybiki, świetne weszła w ten sezon i od samego wskoczyła na fajny poziom. Gratuluję im zwłaszcza występów w eliminacjach Ligi Europy, gdzie godnie zaprezentowali Ekstraklasę i zaszli naprawdę daleko. Teraz mają może nieco gorszy moment, jednak jestem pewien, że Piotr Stokowiec już znalazł na to rozwiązanie. W niedzielę możemy się spodziewać bardzo silnego Zagłębia - stwierdził Pietrowski.

 

- My musimy się skupić natomiast na naszej grze. Z Zagłębiem nigdy nie grało nam się łatwo. Już zeszły sezon pokazał, że ten przeciwnik nam nie leży. Tylko raz udało nam się z nimi zwyciężyć – jesienią, właśnie przy Okrzei. Na naszą korzyść z pewnością działa fakt, iż zagramy tutaj. Na własnym boisku czujemy się znacznie lepiej, co pokazują także rezultaty. - zaznaczył.

 

Dla gliwiczan będzie to drugie z rzędu spotkanie z tak wysoko notowaną w ubiegłym sezonie drużyną. W ramach poprzedniej kolejki zremisowali 0-0 z broniącą tytułu mistrza Polski Legią. - W niedzielę nie możemy sobie pozwolić na popełnienie podobnych błędów jak w Warszawie. Przed tygodniem udało nam się skończyć spotkanie z czystym kontem, jednak trzeba szczerze przyznać, że nieco dopisywało nam szczęście. Nasi rywale mieli problemy ze skutecznością, z którymi w tym sezonie nie boryka się Zagłębie. Teraz musimy zagrać jeszcze lepiej i nie pozwalać przeciwnikom na przedostawanie się pod naszą bramkę, gdyż wtedy łatwo stracić gola. Chwila nieuwagi może okazać się brzemienna w skutki - zakończył Marcin Pietrowski.
 

Biuro Prasowe
GKS Piast SA