Pietrowski: Skupiamy się na sobie

25
lut

Już w sobotę 27 lutego Piast Gliwice zmierzy się na wyjeździe z Lechią Gdańsk. Jednym z zawodników zespołu Radoslava Latala łączącym obydwa kluby jest Marcin Pietrowski, z którym porozmawialiśmy o nadchodzącym spotkaniu 24. kolejki Ekstraklasy.

Dwa punkty w dwóch spotkaniach, to dużo czy mało?
- Zdobyliśmy dwa punkty w bardzo trudnych spotkaniach. Podczas jednego i drugiego warunki nie pozwalały specjalnie grać w piłkę. Na boisku było bardzo dużo chaosu. Warto jednak poszukać nieco pozytywów, bo w obydwu meczach nie straciliśmy bramki. Wiadomo, że nasza gra nie jest jeszcze taka jak jesienią, ale to tylko kwestia czasu, kiedy wskoczymy na właściwie tory i zaczniemy grać lepiej i skuteczniej. Te dwa punkty z perspektywy czasu mogą być bardzo cenne.

Gracie w sobotę przeciwko Twojej byłej drużynie, co jako wychowanek możesz powiedzieć o Lechii?
- Ciężko jest mi coś powiedzieć, bo Lechia jest w ciągłej przebudowie. Zmieniają się trenerzy - których w ostatnim czasie było już kilku. Z chłopaków, z którymi grałem też już zbyt wielu nie zostało w Gdańsku. Jest to na pewno ofensywnie ustawiony zespół i myślę, że w sobotę kibice zobaczą ciekawe widowisko.

Śledzicie prognozy pogody?
- Zdarza się, ale nie przywiązujemy do tego większej uwagi. Prognozy nie zawsze się sprawdzają. Przy kreowaniu ofensywnych akcji łatwiej się rozgrywa piłkę przy dobrej murawie, jednakże nie ma co roztrząsać, bo warunki są takie same dla wszystkich. Musimy się skupić na sobie, pokazać z jak najlepszej strony i powalczyć o trzy punkty.

Wracasz do rodzinnego miasta, przed publiczność, przed którą rok temu jeszcze występowałeś. Czujesz dreszczyk emocji?
- Oczywiście, jest dreszczyk. Faktem jest jednak, że już jesienią mecz przeciwko Lechii gdzieś tam w wewnątrz siebie przeżywałem. Teraz wracam do mojego miasta i te emocje są inne. Takie już jest życie piłkarza, ale wychodzi się na boisko i zapomina się o wszystkim. Liczą się tylko trzy punkty.

Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.