Pietrowski: Chcemy odbić zwycięską pieczęć

20
gru

- Po tych trzech porażkach odbiliśmy i myślę, że po tej wygranej już nikt nie będzie pamiętał o naszych drobnych niepowodzeniach. Liczę, że w Płocku również uda się wywieźć trzy punkty i na święta wybierzemy się w dobrych nastrojach - zapowiedział Marcin Pietrowski przed ostatnim meczem w 2019 roku z udziałem Piasta Gliwice.

Jak podsumowałbyś ten rok? Dla Piasta i dla ciebie był on szczególny, prawda?

- Faktycznie ten rok był fantastyczny zarówno sportowo jak i dla mnie osobiście prywatnie, bo urodził mi się syn, zdrowy, z czego jestem bardzo dumny. Jesteśmy w Gliwicach już pięć lat, ale ten rok rzeczywiście jest szczególny z powodu zdobycia mistrzostwa, wysokiej formy drużyny i dla mnie indywidualnie.

Koncentrując się na tym drugim półroczu, kiedy już w roli mistrza ciągle na wysokich obrotach staracie się utrzymać wysoką formę...
- Na pewno jest to trudniejsze półrocze, takie mniej korzystne. Na początku rundy nabawiłem się kontuzji, przez co wypadłem ze składu i wytraciłem ten rytm meczowy. W kolejnym okresie drużyna dobrze funkcjonowała, więc musiałem czekać na swoje szanse. Na ten moment wydaje się, że mamy dużą liczbę punktów, jednak tabela jest tak płaska, że cały czas boksujemy się w okolicach podium, więc mamy duże pole do popisu na przyszłość.

Jak z siłami i motywacją przed tym ostatnim starciem tego roku z Wisłą Płock? Są jeszcze rezerwy?
- Chcielibyśmy pojechać do Płocka i odbić pewną pieczęć na zakończenie tego roku. Nie ma co ukrywać, że myślami jesteśmy już przy urlopach i świętach, ale nasza mądrość polega na tym, że potrafimy oddzielić sprawy związane z meczem od wszystkich innych. Koncentrujemy się na ostatnich treningach i rywalizacji, bo jest jeszcze praca do wykonania.

Cieszy ciebie indywidualnie końcówka roku, bo faktycznie przyszły szanse gry w pełnym wymiarze czasu.
- Rzeczywiście, chociaż kiedy nie rozgrywało się meczów tak z tygodnia na tydzień, to momentami brakuje takiego rytmu i podejmowania takich automatycznych decyzji na boisku, które są możliwe przy regularnej grze. Cieszę się, że te szanse przyszły i mogłem pomóc drużynie. Po tych trzech porażkach odbiliśmy i myślę, że po tej wygranej już nikt nie będzie pamiętał o naszych drobnych niepowodzeniach. Liczę, że w Płocku również uda się wywieźć trzy punkty i na święta wybierzemy się w dobrych nastrojach.

Wisła Płock jest nieco nieobliczalna, ponieważ stać ją na seryjne wygrywanie, ale też potrafi przegrać mecz na własne życzenie.
- Początek sezonu miała wymarzony, gdzie nawet przez kilka kolejek liderowała. Dziwne było to, że zajmowała pierwsze miejsce, a miała ujemny bilans bramkowy, co pokazuje, że Wisła jest dość chimerycznym zespołem. Jeśli wykorzystamy swoje szanse, powinniśmy ten mecz wygrać.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA