Parzyszek: Zasłużyliśmy na więcej

07
gru

- Strzeliliśmy dwie bramki, ale mogło być ich trzy lub cztery. Dlatego też obserwując przebieg tego meczu myślę, że zasłużliśmy na więcej - powiedział napastnik Piasta Gliwice Piotr Parzyszek po remisie z Zagłębiem Lubin.

Wynik tego meczu to dla was zysk jednego punktu, czy raczej strata dwóch oczek?
- Patrząc na cały mecz uważam, że straciliśmy dwa punkty... W pierwszej połowie prowadziliśmy grę. Nie mieliśmy może zbyt wielu okazji, ale Zagłębie praktycznie dziesięcioma zawodnikami ustawiło się pod swoją bramką, "zaparkowało" i nie chciało grać w piłkę. Kiedy strzeliliśmy bramkę, to myśleliśmy, że będzie łatwiej, ale po chwili rywale wyrównali. Na początku drugiej odsłony sami zrobiliśmy sobie problem po stracie drugiego gola.

Spotkanie dzięki bramkom było emocjonujące. Piast zdołał kilkukrotnie zagrozić bramce Hładuna i czy z tego powodu mogliście liczyć na wywiezienie trzech punktów?
- Okazje zawsze są i piłka albo wpada, albo nie. W spotkaniu z Zagłębiem strzeliliśmy dwie bramki, ale mogło być ich trzy lub cztery. Dlatego też obserwując przebieg tego meczu myślę, że zasłużyliśmy na więcej.

Posiadanie piłki i kontrola w środku boiska była po waszej stronie, jednak w liczbie sytuacji było podobnie. Z czego to wynikało?
- Być może tak to wyglądało, że liczba sytuacji była podobna, ale to my bardziej chcieliśmy tu wygrać. Zagłębie grało tutaj tak naprawdę tylko po to, aby nie przegrać.

Byliście zaskoczeni tak głęboko cofniętym Zagłębiem?
- Szczerze mówiąc spodziewaliśmy się, że Zagłębie będzie ustawione nisko, ale że aż tak? Analizowaliśmy grę Miedziowych i w poprzednich spotkaniach też stawiali na defensywę, ale że na nas wyjdą tak nisko, to było delikatne zaskoczenie.

W tym meczu Piast pokazał siłę swojej ławki rezerwowych. Strzeliłeś gola po dośrodkowania Olka Jagiełło. Dzięki tej akcji zdołaliście wyrównać...
- Tak naprawdę 90 procent tego gola to zasługa Olka. Doskonała wrzutka, a ja musiałem tylko skierować piłkę do bramki. Mogę tylko powiedzieć, że mamy wyrównany i silny skład. Nasza kadra jest szeroka i będziemy musieli to pokazać w kolejnym meczu, ponieważ złapaliśmy teraz cztery zawieszenia, więc musimy pokazać tę siłę.

Przez pauzę Michala Papadopulosa twoje szanse na grę z Legią od pierwszej minuty są bardzo duże. To dla ciebie dodatkowa presja?
- Nie ma w ogóle presji. Kiedy wchodzę z ławki tak samo mocno muszę pokazać, że zasługuję na grę. Wiem, że Papen jest zawieszony, ale to jest strata dla zespołu i szkoda, bo jest świetnym napastnikiem i zawsze potrafi coś nam dać. Mamy mecz za tydzień i będziemy musieli sobie poradzić. Po tym spotkaniu cała czwórka wróci i razem postaramy się sięgnąć po kolejne zwycięstwo.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA