Parzyszek: Nie zabraknie determinacji

07
lis

- Podchodzimy do tematu z chłodną głową, bo gramy przecież u siebie i nie zabraknie determinacji, żeby przed własną publicznością zgarnąć trzy punkty - stwierdził przed piątkową rywalizacją z Jagiellonią Białystok Piotr Parzyszek, napastnik Piasta Gliwice.

W tygodniu Piast poznał swojego kolejnego rywala w Pucharze Polski. Jakie były reakcje w szatni?

- Nie było jakiejś szczególnej reakcji. Trafiliśmy na Legię II Warszawa i kiedy będzie bliżej terminu rozgrywania meczu pucharowego, wtedy zaczniemy się nad tym poważniej zastanawiać. Awansowali do kolejnej fazy pokonując Odrę Opole, więc na pewno nie jest to słaba drużyna, ale na analizy i przygotowania przyjdzie jeszcze czas.

A jak wyglądały wasze nastroje po derbach? Mecz był trudny, a rozstrzygnięcie mogło się przechylić w każdą z możliwych stron.
- Derby rozgrywane na wyjeździe zawsze są trudne. Górnik już od dłuższego czasu pozostaje bez wygranej, więc tym bardziej chciał się pokazać. Wydaje mi się, że skutecznie zneutralizowaliśmy styl gry rywali, a bramkę straciliśmy ze stałego fragmentu. Zbyt wielu klarownych okazji sobie nie stworzyli... Jeśliby wskazać drużynę, która miała okazję rozstrzygnąć tę rywalizację na swoją korzyść, to byłby nią Piast.

Kiedy wracasz myślami do ostatniego meczu z Jagiellonią rozgrywanego w Gliwicach, to co widzisz?
- Jestem zdania, że ten mecz był decydujący i dał nam mistrzostwo. Mieliśmy wtedy masę szczęścia... Ta bramka na 2-1, później obroniony karny. W innym meczu Legia nie wygrała i straciła dystans, więc wówczas wszystko nam się ułożyło i wyszliśmy na ostatnią prostą do zdobycia tytułu mistrza.

Ta ogromna dawka emocji i happy end dały drużynie mocnego kopa oraz takie przekonanie, że w zasadzie Piastowi nic nie jest straszne?
- Tamten mecz pokazał, że cały sezon należy do Piasta. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że albo teraz, albo długo taka okazja może się nie przydarzyć.

Zbliżamy się do półmetka rundy zasadniczej. Ta pierwsza część sezonu była istotna dla klubu, by pokazać siłę gliwickiego zespołu po zdobyciu mistrzostwa? Dotychczasowe mecze i pozycja w tabeli są bardzo wymowne.
- Wejście na wysoki poziom jest dużo łatwiejsze niż utrzymanie się na tym pułapie. Po sezonie dużo ludzi mówiło, że mistrzostwo Piasta było przypadkowe, ale to nie jest prawda. Pierwsza faza rozgrywek nie była najlepsza, graliśmy dużo meczów i nie mieliśmy jeszcze tak szerokiej kadry, jaką mamy teraz. Obecnie jest już dobrze, a w zespole jest duża rywalizacja i wielu zawodników jest w wysokiej dyspozycji. To daje efekt w postaci zwycięstw, liczby punktów.

Jak może wyglądać to najbliższe starcie z Jagą? Ponownie dreszczowiec czy już dużo spokojniej?
- Dużo też zależy od przeciwnika. Jagiellonia jest groźną drużyną, mocną w ataku, ale potrafi też bronić. Zobaczymy tak naprawdę na boisku, jak ten mecz się będzie układać. Mogą być szachy, ale może też być otwarte spotkanie z wieloma sytuacjami. Podchodzimy do tematu z chłodną głową, bo gramy przecież u siebie i nie zabraknie determinacji, żeby przed własną publicznością zgarnąć trzy punkty.

Atut własnego boiska pomaga drużynie? Dawno nie przegraliście przy Okrzei...
- Zgadza się. Ostatni raz miało to miejsce, kiedy graliśmy z Lechią Gdańsk. Raczej nikt nie lubi przyjeżdżać do Gliwic, bo wszyscy wiedzą jak trudne warunki stawiamy tutaj rywalom.

Dla ciebie obecny okres również można nazwać pozytywnym, ponieważ strzelasz bramki, a rywalizacja w ataku poszła w górę, co tobie osobiście odpowiada.
- Rywalizacja zawsze mi pomagała. Dobrze się czuję, treningi wspomagają moją dyspozycję. Jestem w formie, a strzelone bramki, tylko mnie dodatkowo umacniają.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA