Papadopulos: Pracę widać na boisku

07
wrz

- Czujemy się bardzo dobrze i to widać na boisku. Trzeba jednak pracować nad kondycją, ponieważ sezon jest długi. Musimy przecież trzymać cały czas dobry poziom - powiedział napastnik Piasta Michal Papadopulos.

W minioną sobotę zremisowaliście z Lechem. Co możesz powiedzieć o tym meczu?

- To sprawiedliwy wynik. W pierwszej połowie lepsi byli rywale, z kolei po przerwie my przejęliśmy inicjatywę. Oczywiście czujemy niedosyt, bo strzeliliśmy bramkę, która później została anulowana... Musimy szanować ten punkt, który zdobyliśmy na trudnym terenie.

Czemu według ciebie rozegraliście dwie różne połowy?
- Tak się czasami zdarza... Wychodziliśmy na boisko z zamiarem zwycięstwa, ale sytuacja potoczyła się inaczej. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik i wygrać. Dobre jest to, że przy niekorzystnym rezultacie potrafimy odwrócić losy meczu.

Trwa przerwa od rozgrywek Lotto Ekstraklasy. Jak ją spędzacie?
- Na początku mieliśmy testy wydolnościowe i szybkościowe. W czwartek wyjechaliśmy natomiast do Kamienia na krótkie zgrupowanie. Już kilka razy mieliśmy takie mini-obozy, więc to dla nas nic nowego. Mamy dwa treningi dziennie, z czego jeden na hali. Będzie więc czas popracować nad elementami, które są do poprawy.

A co twoim zdaniem musicie poprawić?
- Czujemy się bardzo dobrze i to widać na boisku. Trzeba jednak pracować nad kondycją, ponieważ sezon jest długi. Musimy przecież trzymać cały czas dobry poziom.

A piłkarsko?
- Zawsze jest coś do poprawy. Czy to wykończenie czy dokładniejsze dośrodkowania. Strzeliliśmy na razie 12 bramek. To nie jest zły wynik, ale zawsze może być lepszy.

Te 12 goli strzeliło aż ośmiu zawodników...
- Tak, to dobra rzecz. Jest nas dziesięciu w polu i każdy z nas jest w stanie zdobyć gola. To świadczy o tym, jak wyrównana jest nasza grupa. Wydaje mi się, że w Piaście nigdy nie będzie wielkiej indywidualności, która sama będzie wygrywała mecze. Jeżeli jednak będziemy tworzyć zgraną drużynę, to znajdzie to odbicie na korzystne wyniki.

To chyba pokazuje, że napastnik ma też inne zadania do wykonania... Bo ty strzeliłeś do tej pory dwie bramki, ale do tego dołożyłeś trzy asysty. Potrafisz się zastawić i odegrać, tak aby inni zawodnicy mogli uderzyć.
- Tak, to prawda. Na razie mam dwa gole, a to nie jest dużo. Staram się jednak pomagać w innych sytuacjach, przygotowując szansę dla kolegów. Moje liczby nie są dla mnie istotne, bo najważniejsze są punkty. Jeśli to się zgadza, to nikogo nie interesuje, kto wpisuje się na listę strzelców lub asystuje. Jak wygrywamy, to wszyscy są zadowoleni. Jednak przy gorszych wynikach pierwszy pod krytykę zazwyczaj idzie właśnie napastnik. To jest jednak normalnie i nie obrażam się... Staramy się więc, żeby ta grupa dobrze funkcjonowała i strzelała bramki. Kto będzie trafiał do siatek rywali ma drugorzędne znaczenie.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA