Oświadczenie w sprawie postawy sędziów w meczach z udziałem Piasta Gliwice
Piast Gliwice zwrócił uwagę kolegium sędziowskiemu na dużą ilość kontrowersyjnych decyzji sędziów podczas spotkań ekstraklasy z prośbą o ich przeanalizowanie. To o tyle istotne, że niektóre z nich miały kluczowy wpływ na przebieg i ostateczny wynik meczu.
- Podaliśmy sześć konkretnych przykładów sytuacji, w których nasza drużyna została skrzywdzona. Wszystkie były analizowane w studiu telewizyjnym Canal Plus, w którym stwierdzono, że te decyzje były mylne i pochopne. I niestety, niekorzystne dla drużyny Piasta Gliwice. Liczyłem na profesjonalną analizę problemu i wyciągnięcie wniosków przez kolegium sędziowskie - uważa wiceprezes Jarosław Kołodziejczyk.
Zamiast tego, sprawa tego samego dnia została przekazana do mediów. I przewodniczący kolegium sędziowskiego odpowiedział na łamach prasy. Jego zdaniem Piast nie powienien mieć pretensji do sędziów, którzy kontrowersyjnie gwizdali też... na jego korzyść.
- Tylko jeden z sześciu zarzutów jest słuszny. Natomiast jeśli nawet jeśli kamery uchwyciły, że był minimalny spalony w meczu z Legią to błędem był brak krycia. Piast jest ostatnim zespołem, który powinien mieć pretensje o złe gwizdanie. Gdy Piast walczył o awans do ekstraklasy też były kontrowersje, ale na korzyść Piasta - stwierdził na łamach Przeglądu Sportowego Zbigniew Przesmycki, przewodniczący kolegium sędziowskiego.
W Piaście Gliwice wszyscy są zaskoczeni takim stawianiem sprawy. Problem zaczyna narastać, bo na gliwickim stadionie po raz pierwszy zdarzyło się, że kibice krzyczeli na sędziego.
- Zwróciliśmy się grzecznie do przewodniczącego, przedstawiając problem. Nikogo nie atakowaliśmy, nie obarczaliśmy winą i nie dzwoniliśmy do dziennikarzy tworząc wydarzenia medialne. Liczyliśmy na merytoryczną odpowiedź, a nie liczenie ile błędów było na korzyść, a ile na niekorzyść Piasta. Nam zależy na tym, żeby błędów było jaknajmniej. Tylko dlatego zwróciliśmy uwagę na fakty - mówi Kołodziejczyk.
Fakty opisał dziennikarz, nie pytając o zdanie nikogo z przedstawicieli Piasta Gliwice. I zamiast analizy problemu - jest niepotrzebny medialny szum.
Wiceprezes Jarosław Kołodziejczyk w swoim piśmie zwrócił uwagę sędziów na sześć konkretnych sytaucji:
- Piast : Górnik - 60 minuta, czerwona kartka dla Mateusza Matrasa
- Piast : Widzew - 76 minuta, brak reakcji sędziego na ewidentny faul (uderzenie łokciem) i niepodyktowanie rzutu karnego za faul na Wojciechu Kędziorze
- Piast : Widzew - 89 minuta, kontrowersyjna decyzja i podyktowany rzut karny przeciwko zespołowi Piasta
- Piast : Legia - 44 minuta, bramka z pozycji spalonej dla zespołu gości
- Piast - Ruch - 23 minuta, pochopna decyzja o pokazaniu żółtej kartki
- Piast - Ruch - 30 minuta, pochopna decyzja o pokazaniu drugiej żółtej kartki i w konsekwencji czerwonej dla Cuerdy
Klub poprosił o analizę dlaczego tak często zdarzają się sytuacje tak kontrowersyjne i mające kluczowy wpływ na przebieg meczu. Odpowiedź padła w mediach. Być może w ten sposób (niekoniecznie najlepszy) rozpoczęła się debata dotycząca jakości sędziowania. A jak Państwo oceniacie sześć kluczowych sytuacji przedstawionych przez klub?