Ostatnim razem: Korona Kielce

01
gru
W sobotę podopieczni Radoslava Latala, w ramach 18. kolejki LOTTO Ekstraklasy podejmą u siebie Koronę Kielce. To rywal doskonale znany gliwiczanom, z którym mierzyli się wielokrotnie. Ostatnim razem naprzeciw nich stanęli pod koniec lipca. Jak wyglądało tamto spotkanie?
 
Zawodnicy Piasta, podchodzili w dobrych nastrojach, ponieważ tydzień wcześniej odnieśli premierowe zwycięstwo w rozgrywkach, wygrywając 2-1 z Wisłą Płock. Niebiesko-Czerwonym dodało ono wiary we własne umiejętności, więc do Kielc przyjechali dodatkowo zmotywowani. Trener Jiri Necek, który był wówczas opiekunem gliwickiego zespołu, nie zdecydował się na jakiekolwiek zmiany w wyjściowej jedenastce względem spotkania z Nafciarzami. 
 
I tak od pierwszej minuty ponownie zobaczyliśmy ustawienie z trzema obrońcami, czwórką pomocników oraz ofensywną trójką, którą tworzyli Sasa Zivec, Gerard Badia i Bartosz Szeliga. Gliwiczanie wyszli na murawę z zamiarem prowadzenia otwartej gry...
 
Był to jednak klasyczny mecz walki - boje o każdy metr boiska, sporo fauli. Nikt nie odstawiał nogi, lecz trzeba przyznać, że pod żadnym polem karnym nie działo się wiele. Obrońcy obydwu zespołów prezentowali się bowiem wyśmienicie, hamując ataki swoich przeciwników.
 
Druga połowa przyniosła więcej emocji, a oba zespoły wyraźnie nie były usatysfakcjonowane remisem i wraz ze wznowieniem gry rzuciły się do ataku. W 56. minucie Elhadji Pape Diaw umieścił piłkę w siatce, ale arbiter dopatrzył się pozycji spalonej. Tablica wyników nadal wskazywała więc 0-0.
 
Mimo wielu prób z obu stron rezultat zmienił dopiero Bartosz Szeliga. Zawodnik Piasta otrzymał świetne podanie z prawej strony od Tomasza Mokwy i uderzył głową na dłuższy słupek. Gliwiczanie po solidnej grze w drugiej połowie objęli więc prowadzenie. Ich radość nie trwała jednak długo. ponieważ zaledwie chwilę później po dośrodkowaniu Bartosza Rymaniaka piłkę do siatki wbił Łukasz Sekulski. 
 
Końcówka okazała się dobra w wykonaniu podopiecznych Jiri Necka, ale nie przyniosła już zmiany wyniku. Próby Pawła Moskwika i Martina Bukaty były nieskuteczne i Niebiesko-Czerwoni do domów wracali jedynie z punktem. 
 
Biuro Prasowe 
GKS Piast SA