Niebiesko-czerwone wspomnienia - Adrian Klepczyński

25
gru

Jednym z najdłużej grających zawodników w gliwickim Piaście jest Adrian Klepczyński.  - Do Piasta trafiłem akurat wtedy, gdy spadł do pierwszej ligi. W tamtym sezonie grało nam się ciężko, bo wszystkie mecze odbywały się na wyjeździe. Nawet spotkania domowe były rozgrywane w Wodzisławiu Śląskim. Wszystko spowodowała budowa nowego stadionu w Gliwicach – mówi „Klepa”.

Klepczyński do Piasta trafił w sezonie 2010/2011. - Pierwsze wspomnienia wiążą się z naszym ponownym awansem do ekstraklasy - świetny mecz z Zawiszą Bydgoszcz przy pełnych trybunach. Takich momentów się nie zapomina - podkreśla „Klepa”.

Defensor miał też udział w historycznych meczach w eliminacjach do Ligi Europy. - Pamiętny też był mecz pucharowy z Karabachem, w którym byliśmy naprawdę blisko awansu do dalszej fazy - wspomina zawodnik.

- Do Piasta trafiłem akurat wtedy, gdy spadł do pierwszej ligi. W tamtym sezonie grało nam się ciężko, bo wszystkie mecze odbywały się na wyjeździe. Nawet spotkania domowe były rozgrywane w Wodzisławiu Śląskim. Wszystko spowodowała budowa nowego stadionu w Gliwicach - zaznacza defensor.

Gra na  własnym obiekcie odmieniła Niebiesko-czerwonych, którzy pewnie kroczyli po zwycięstwo w I lidze. - Później już nowy stadion bardzo nam pomógł. Praktycznie każdy mecz u nas wygrywaliśmy. Ta sama drużyna, która grała w Wodzisławiu, w Gliwicach grało dużo lepiej - stwierdził były piłkarz Polonii Bytom.

W tym sezonie Klepczyński gra w prawie każdym ligowym spotkaniu. - Praktycznie wszystkie tegoroczne mecze zagrałem, raz tylko wykluczyły mnie kartki. Mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z tego sezonu - podsumował wychowanek Rakowa Częstochowa.


Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.