Nie trzeba nikogo motywować
Dla kapitana gliwickiej jedenastki mecz z Zawiszą będzie miał szczególne znaczenie. Wychowanek Piasta może po raz drugi w karierze awansować z „Piastunkami” do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.
Drużyna niebiesko-czerwonych wkracza w ostatnią fazę przygotowań przed starciem z bydgoską ekipą - Myślimy o tym spotkaniu, jest to ostatni mecz w sezonie, decydujący o losach awansu. Nie ma przesadnej „pompki”, ale dziwne by było gdybyśmy się próbowali całkowicie wyłączyć. Nasze treningi również były podporządkowane temu niedzielnemu meczowi. – mówi Podgórski
Robimy to, co przed każdym spotkaniem ligowym. Jedziemy na zgrupowanie, będziemy chcieli się tam skoncentrować i przystąpić do tego pojedynku dobrze przygotowani i zregenerowani. Jestem przekonany, że fizycznie i mentalnie będziemy gotowi na sto procent. – zapewnia.
W szatni panuje świetna atmosfera. Zawodnicy są podbudowani ostatnimi zwycięstwami, a sezon zamierzają zakończyć zgarnięciem kompletu punktów - Tutaj nie trzeba nikogo motywować, cały zespół wie, o jaką stawkę walczymy. Wystarczy otworzyć pierwszą lepszą gazetę bądź stronę internetową i dowiemy się, w którym miejscu jesteśmy. Grzechem byłoby z tej okazji nie skorzystać, ponieważ pracowaliśmy na to cały sezon. – podkreśla „Podgór”.
Zawisza po falstarcie na początku rundy i zmianie trenera, złapał wiatr w żagle i spisuje się naprawdę nieźle. Czy gliwiczanie poznali już wszystkie mocne i słabe strony rywali? - Na razie nie mieliśmy w szczegółach omawianego przeciwnika, ale z pewnością sztab szkoleniowy nam przedstawi wszystkie plusy i minusy. Jest osoba odpowiedzialna za rozpracowanie przeciwników, wiec Zawisza nie będzie miał przed nami tajemnic.
„Piastunkom” do awansu wystarcza remis, ale o takim wyniku nie myślą podopieczni Marcina Brosza. - Nie ma co kalkulować, trzeba ten mecz wygrać. Tego życzą sobie kibice i my wszyscy również.
Tomek Podgórski odniósł się również do postawy sympatyków Piasta Gliwice. - To nie jest tylko moja opinia, że kibice bardzo nam pomagają. W spotkaniu z Gieksą, grało się super przy tak dopingującej publice. Cały stadion był za nami, oprócz grupki fanów z Katowic. Wierzę, że podobny scenariusz będzie na trybunach i boisku w niedzielę. Apeluję do kibiców o cierpliwość, ponieważ Zawisza to rywal cięższy gatunkowo, i możemy nie strzelić szybko bramki. Stąd proszę o wsparcie do samego końca. – kończy.