Nespor: Wrócimy na ziemię

26
paź

Po porażce z Koroną Kielce gliwiczanie nie byli w najlepszych nastrojach. Szczególnie krytyczny wobec siebie był Martin Nespor.

- To był taki mecz, po którym wrócimy na ziemię. Korona czekała na kontry i na nasze błędy. Potrafili je wykorzystać. My mieliśmy dużo swoich szans, ale byliśmy na bakier ze skutecznością. Nie chcę jakoś dramatyzować. Przegraliśmy pierwszy mecz u siebie i tyle. Nie chodzi również o to by chodzić ze spuszczoną głową. Musimy o tym zapomnieć i patrzeć przed siebie. Musimy się przygotować na mecz z Lubinem - powiedział Nespor.

Mimo bycia najskuteczniejszym strzelcem Niebiesko-Czerwonych, Nespor w konfrontacji z Koroną ani razu nie trafił do siatki. - Jestem o tego by strzelać bramki, pomagać drużynie. Niestety tym razem się nie udało i będę robił wszystko, co w mojej mocy by w następnym meczu wszystko wynagrodzić kibicom i drużynie.

Jeszcze w pierwszej połowie Piast miał szansę do zdobycia bramki po rzucie karnym. Jedenastki nie wykorzystał Kamil Vacek. - W tracie tygodnia mówiłem Kamilowi w żartach, że spokojnie mogę wykonywać kolejną jedenastkę. Dla mnie to nie jest problem. Ale Kamil w zeszłym tygodniu strzelił z karnych dwie bramki, więc miał pierwszeństwo. Ja też swego czasu nie wykorzystałem rzutu karnego. Kamilowi to przytrafiło w sobotę. Trzeba pamiętać, że tu nie chodzi o niewykorzystany rzut karny. Tutaj muszą zagrać wszystkie elementy w drużynie. Mogliśmy się lepiej spisać

Tym razem dobrana taktyka nie przyniosła pożądanego efektu. - Staraliśmy się grać wysokie piłki na napastników. Z Josipem Barisicem za bardzo nie pomogliśmy drużynie,  bo nie trzymaliśmy piłki. Ciężko się gra, kiedy przeciwnik tak bardzo "skróci" boisko i czeka na kontry. Szkoda tylko, że nie było więcej dośrodkowań na średniej wysokości z boku. Chociaż super okazję miał Hebert. Główkował idealnie, a ja dotknąłem piłkę nogą. Zabrakło trochę szczęścia - zakończył napastnik Piasta.


Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.