"Muraś" zadowolony z występów w kadrze
W dniach 18 – 25 marca odbyła się konsultacja szkoleniowa reprezentacji U-19 połączona z dwumeczem z Gruzją. Wśród powołanych na ten mecz przez trenera Marcina Sasala znalazł się Radosław Murawski. Pomocnik Piasta przeciwko Gruzji zagrał dwa razy, łącznie na boisku spędzając 159 minut. Polacy pewnie wygrali oba spotkania 3:1 i 3:0.
- Jak oceniasz swój debiut w kadrze?
Radosław Murawski: - Wydaje mi się, że jak na pierwszy mecz zagrałem dobre zawody i jestem zadowolony ze swojej postawy. Grałem jako defensywny pomocnik, miałem dużo odbiorów. W środku polu miałem obok siebie Kobylańskiego i Kurowskiego, dwóch ofensywnie ustawionych zawodników., ja ich podpierałem. Trener po meczu powiedział, że byłem w trójce wyróżniających się piłkarzy, stąd moje zadowolenie.
- Nie mieliście kłopotów z pokonaniem Gruzji, dobrze Ci się grało przeciwko temu rywalowi?
- Kiedy wychodziłem na boisko, miałem skok adrenaliny, ale w miarę upływu czasu coraz lepiej mi się grało. Nie koncentrowałem się na formie rywali, dla mnie najważniejsze było pokazanie się z jak najlepszej strony. Poradziliśmy sobie z Gruzją, dzięki dobrej współpracy całej drużyny.
- Była okazja do strzelenia bramki?
- Miałem w zasadzie jedną szansę. Oddałem strzał z daleka, ale piłka poszybowała w powietrze, na co pewnie miał wpływ to, że uderzałem odbitą futbolówkę i nie miałem czasu dokładnie przymierzyć. Moje zadania były bardziej defensywne i wspierałem obrońców, inni zawodnicy byli odpowiedzialni za ofensywę.
- Z dwudziestu zawodników powołanych na ten dwumecz, znałeś kogoś wcześniej?
Tak, znałem już wcześniej Alexa Januszkiewicza z Gwarka Zabrze, byliśmy razem w kadrze Śląska. Znaliśmy się przede wszystkim z juniorskich występów przeciwko sobie. Na zgrupowanie jechałem z chłopakami z Lechii Gdańsk i w trakcie podróży zdążaliśmy się dobrze poznać.
- Jakie wrażenie wywarł na Tobie trener Sasal?
- Wcześniej trenera znałem tylko z telewizji, kiedy prowadził zespoły Korony, Podbeskidzia czy Pogoni. Na zgrupowaniu mogłem już zapoznać się z jego warsztatem i muszę powiedzieć, że to bardzo dobry fachowiec i moje wrażenia są bardzo pozytywne. Szkoleniowiec ma wszystko poukładane i co ważnie, nie boi się dawać szansy nowym zawodnikom.
- Rodzice przeżywali Twój wyjazd na kadrę?
O powołaniu dowiedziałem się na zgrupowaniu przed meczem z Pogonią. Napisałem tacie smsa i moja rodzina była ze mnie dumna. Jest to wielkie wyróżnienie i bliscy byli z faktu powołania naprawdę zadowoleni.
- Gra z orzełkiem na piersi była sporym przeżyciem dla Ciebie?
- Oprawa meczu, hymn i samo spotkanie były dla mnie wielkim wydarzeniem. Nie każdy może grać z orzełkiem na piersi – mi to było dane i bardzo się cieszę.
- Dostajesz szansę od trenera Brosza, zauważył Cię szkoleniowiec kadry. Czujesz, że Twoja kariera nabiera właściwego rozpędu.
- Nie chciałbym teraz wybiegać w przyszłość. Dostałem kilka szans i mam nadzieję, że wykorzystałem je odpowiednio. Trener Brosz mnie dostrzegł, przekonał się, że można na mnie liczyć. Postawił na mnie również szkoleniowiec kadry i jestem z tego dumny. Tak jak jednak mówię, nie chcę się do tego zbytnio odnosić, zobaczymy jak to dalej będzie wyglądało.