Mroszczyk: Mamy drużynę ambitnych chłopaków i "walczaków"

03
lip

Jeszcze kilka lat temu narzekano, że w polskiej lidze panuje deficyt w przygotowaniu fizycznym zawodników, ale właściwe zagospodarowanie tego obszaru szkolenia sprawiło, iż ten problem stał się przeszłością. W Piaście Gliwice, trenerem odpowiedzialnym za właściwe przygotowanie motoryczne piłkarzy jest Wojciech Mroszczyk, z którym mieliśmy okazję porozmawiać na węgierskim obozie.


 

- Na czym dokładnie polega Twoja praca w letnim cyklu przygotowawczym?

 
Wojciech Mroszczyk: - W trakcie letnich zgrupowań zawodnicy wykonują ciężka pracę fizyczną, aby optymalnie przygotować się do nadchodzącego sezonu. W tym roku przerwa między sezonami nie była zbyt długa, a okres przygotowawczy skrócił się do 5 tygodni w związku z czym każdy etap musiał być szczegółowo zaplanowany. I oto pierwsze zadanie trenera przygotowania motorycznego – planowanie akcentów treningowych. Kolejne to wprowadzenie ich w życie czyli przeprowadzenie treningu, ostatnie to nieustanne monitorowanie zawodników, żeby uniknąć przeciążeń organizmu lub znaleźć istniejące rezerwy.
 
- Potrafisz odpowiednio motywować zawodników?
 
- Ostatnia rolą każdego trenera jest edukacja zawodników. Każdy z nas stara się nauczyć piłkarza jak winien podchodzić do swego zawodu i służy mu radą korzystając ze swojej wiedzy.
 
- To drugi w letnim cyklu obóz niebiesko-czerwonych, jednak tokiem treningowym znacznie odbiega od tego w Wiśle…
 

- Zgrupowanie na Węgrzech różni się od tego z Wisły tym, że weszliśmy w kolejny etap przygotowań do sezonu, ćwiczenia uległy progresji a obciążenia wzrosły lub uległy metodycznej zmianie. Niestety szczegółów zdradzić nie mogę ale zapewniam, że nie ma w treningach miejsca na przypadek, gdyż wszystko jest wyznaczone poprzez badania wydolnościowe i szybkościowe oraz nieustannie monitorowane.
 
- Nikt nie odpuszcza?

 
- Wszyscy piłkarze przykładają się do swoich treningowych obowiązków. Można to spokojnie powiedzieć o całej drużynie. Nie ma jednostki, która odpuszczałaby lub unikała obciążeń, gdyż każdy trening jest monitorowany i łatwo takie osoby znaleźć, a zawodnicy o tym wiedzą. Poza tym mamy drużynę ambitnych chłopaków i „walczaków”. Sami się stymulują do ciężkiej pracy.