Mraz: Zasłużyliśmy na to zwycięstwo

17
maj

- Stworzyliśmy sobie mnóstwo sytuacji i wydaje mi się, że gole były kwestią czasu. To pierwsze trafienie nieco szczęśliwe, ale druga i trzecia to już świetne akcje chłopaków. Po prostu zasłużyliśmy na to zwycięstwo - powiedział Patrik Mraz po wygranej z Ruchem Chorzów.

We wtorek gliwiczanie pewnie pokonali na wyjeździe Ruch Chorzów 3-0. - Mam nadzieję, że to zwycięstwo pomoże nam przed kolejnymi spotkaniami. Na pewno podbudowało nas ono psychicznie. To ważne przed nadchodzącymi, bardzo trudnymi dla nas meczami. Zdajemy sobie sprawę z tego, o co gramy. Już w sobotę możemy zapewnić sobie utrzymanie. Z Górnikiem czeka nas ciężka przeprawa, ale zrobimy wszystko, aby zwyciężyć. Po wygranej z Ruchem, wiemy że trzy punkty są w naszym zasięgu - przyznał obrońca Piasta.

Gliwiczanie nie tylko zdobyli trzy gole, ale zanotowali również przewagę w posiadaniu piłki czy liczbie oddanych strzałów. - Uważam, że przez cały mecz byliśmy lepsi od Ruchu, nie tylko w drugiej połowie. Już w pierwszej mieliśmy sporą przewagę, ale schodząc na przerwę zdawaliśmy sobie sprawę, że potrafimy grać jeszcze lepiej. Tak też zrobiliśmy. Pokazaliśmy się z jeszcze lepszej strony i zdobyliśmy trzy gole.

Przed pierwszym gwizdkiem stojące naprzeciw siebie zespoły znajdowały się w strefie spadkowej. - I my i Ruch walczyliśmy o piłkarskiej życie. Nasi rywale również dawali z siebie wszystko, ale w tym spotkaniu nie zasłużyli nawet na punkt. Od pierwszej do ostatniej minuty pokazywaliśmy, że jesteśmy aktualnie w lepszej formie. Prezentowaliśmy jakość i to przełożyło się również na końcowy rezultat. Przyznam szczerze, że - po takim spotkaniu - każdy inny wynik niż wysokie zwycięstwo, byłby dla mnie rozczarowaniem  stwierdził Słowak.

Mimo wielu strzałów ze strony gliwiczan, do przerwy nie padły gole. Podopieczni Dariusza Wdowczyka nie porzucili nadziei i po przerwie jeszcze mocniej weszli w to spotkanie. - Gdy walczy się o utrzymanie i długo utrzymuje się wynik 0-0, to zawsze jest nerwówka. My jednak staraliśmy się grać swoją piłkę. Mimo braku skuteczności nie poddaliśmy się, a w drugiej połowie zaczęliśmy grać jeszcze lepiej. Stworzyliśmy sobie mnóstwo sytuacji i wydaje mi się, że gole były kwestią czasu. To pierwsze trafienie nieco szczęśliwe, ale druga i trzecia to już świetne akcje chłopaków. Po prostu zasłużyliśmy na to zwycięstwo.

To właśnie po dośrodkowaniu Patrika Mraza samobójcze trafienie zanotował Paweł Oleksy. - Dziękuję Bogu za to, że udało mi się dzisiaj zdobyć asystę. Wiem, że ta bramka to samobój piłkarza rywali, ale obojętnie kto ostatecznie wpakował piłkę do siatki - ważne, że się udało. Cieszę się, że miałem w tym swój udział. Pierwsza bramka była najważniejsza, bo dała nam sporo luzu i sprawiła, że Ruch trochę się posypał. Strzelenie drugiego oraz trzeciego gola było już łatwiejsze - dodał.

- Tym razem pomogłem ja, w sobotę może zrobi to ktoś inny. Jesteśmy jedną drużyną. To bardzo ważne szczególnie teraz w rundzie finałowej. Wszyscy tworzymy ten zespół - nie tylko wyjściowa jedenastka, nie tylko piłkarze, którzy łapią się do meczowej osiemnastki, ale także ci, którzy tym razem znaleźli się poza nią. Naszym celem nie są w tej chwili indywidualne statystyki. To kto strzeli gola lub zanotuje asystę schodzi na drugi plan. Gramy o utrzymanie dla Piasta i na tym skupiamy całą naszą uwagę - podkreślał piłkarz.
 
Słowak rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, ale już w 31. minucie zastąpił Adama Mójtę. - Tak naprawdę zupełnie się nie spodziewałem, że tak szybko pojawię się na murawie. Adam Mójta nie był kontuzjowany. Po prostu coś tam mu nie wyszło i trener zdecydował postawić na mnie. Cieszę się, że dostałem szansę i mogłem pomóc drużynie.

- Bardzo dobrze czułem się na boisku, ale świetne spotkanie rozegrała cała drużyna. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę i walczymy do samego końca. Swoją postawą zasłużyliśmy na to zwycięstwo.

W ramach 35. kolejki rozgrywek Lotto Ekstraklasy, Niebiesko-Czerwoni zmierzą się na własnym boisku z zespołem z Łęcznej. - Górnik nie gra ostatnio źle. Oni również walczą o utrzymanie, więc z pewnością nie odstawią nogi. Czeka nas trudne spotkanie. Naszym atutem będzie gra na własnym stadionie, bo przy Okrzei jesteśmy jeszcze mocniejszą drużyną. W sobotę musimy to pokazać i dzięki temu zapewnić sobie utrzymanie już na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu - zakończył Patrik Mraz.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA