"Moja przygoda z piłką" - Artis Lazdins

28
lis

W trzecim odcinku z serii "Moja przygoda z piłką" prezentujemy sylwetkę pomocnika Piasta Gliwice, Artisa Lazdinsa. Łotysz dzieli się z nami piłkarskimi doświadczeniami, opowiada o pobycie w Stanach Zjednoczonych i wspomina występ w reprezentacji swojego kraju. Tekst również w anglojęzycznej wersji.

Początki

- Kiedy miałem 6 lat zobaczyłem dzieci, mieszkające w mojej okolicy, które grały w piłkę na naszej ulicy. Chciałem grać tak jak oni i powiedziałem o tym ojcu, który zabrał mnie na trening FK Limbazi w moim rodzinnym mieście. Grałem w piłkę zarówno w moim klubie, ale także  razem z moimi kolegami na ulicy oraz na niepełnowymiarowym boisku ze sztuczną trawą, które zawsze było dostępne do korzystania za darmo - jak np. Orlik w Gliwicach.

Pamiętam te gry bardzo dobrze, bo to był mój pierwszy zespół, pierwsze doświadczenia. To moje wspomnienia z dzieciństwa ... Często wspominam moją pierwszą bramkę, turnieje w różnych krajach .... oooch, tak wiele różnych wspomnień! Jedną z najgorszych rzeczy w futbolu to przegrane mecze.  Porażkę traktowałem wtedy jak koniec świata, ale radziłem sobie sam z tym uczuciem,  czasem lepiej czasem gorzej. Myślę, że wtedy też nauczyłem, jak przełknąć gorycz przegranej.

Pierwszy sprzęt piłkarski

- Zacząłem grać w butach firmy Puma, model - King, które dostałem od mojego trenera. Lubiłem grać w piłkę w koszulkach  Bayernu Monachium oraz holenderskiego napastnika  - Marco van Bastena. Pierwszą piłkę dostałem od ojca. Jest marynarzem, więc futbolówkę przywiózł mi z jakiegoś dalekiego kraju.

Gra w Nowym Jorku

- W roku 2000 przeniosłem się do Stanów Zjednoczonych wraz z mamą i siostrą, gdzie skończyłem szkołę w Nowym Jorku, a także grałem w piłkę w ukraińskiej drużynie o nazwie "Chernomorets USA". Miałem tam fantastycznych trenerów, od których wiele się nauczyłem, za co jestem im dziś bardzo wdzięczny. Pobyt w Stanach był niezapomnianym przeżyciem i jestem pewien, że te lata tam spędzone  sprawiły, że jestem dziś taką a nie inną osobą. Z tamtych czasów pamiętam, że ja i mój przyjaciel z drużyny Valeriy Matseborchuk graliśmy codziennie po szkole w parku aż do późnych godzin wieczornych. Pewnego dnia przyszła tam policja i funkcjonariusze nakazali nam opuścić park. Ich zdaniem przebywanie tam o tej porze było niebezpieczne dla dzieci (śmiech).


Drużyna Chernomorets USA / źródło: http://brooklynfc.files.wordpress.com

Szkoła a piłka nożna

- Na Łotwie nie miałem większych problemów aby łączyć grę w piłkę i moją pasję, w USA sprawiało mi to już problemy. Mieszkałem na Bronxie, a moja szkoła znajdowała się daleko na Manhattanie, z kolei siedziba Klubu znajdowała się na Brooklynie, więc wiele godzin spędzałem w metrze i często musiałem odrabiać lekcje w drodze na trening lub do szkoły. Piłka nożna zajmowała bardzo dużo mojego wolnego czasu, dlatego bardzo ciężko było zdobywać dobre stopnie w szkole, ale jakoś sobie z tym radziłem.
 
Drużyna narodowa

- Jednym z moich marzeń była gra dla drużyny narodowej i to się spełniło w meczu z Estonią (19 czerwca 2010 r.). Pamiętam, że był to mecz w turnieju o nazwie Baltic Cup, a ja wszedłem na boisko w 65. minucie. Oczywiście byłem zdenerwowany, ale to było wspaniałe doświadczenie.... i dźwięk mojego hymnu narodowego. To trudne do opisania uczucie, kiedy słyszysz swój narodowy hymn przed rozpoczęciem gry dla swojego kraju. Występ w  kadrze to jest specjalnym wydarzeniem dla każdego piłkarza.


Lazdins w meczu Izrael - Łotwa / źródło: http://www.lff.lv

Mistrzostwo Łotwy

- Po powrocie do kraju, wraz z moim nowym zespołem (Futbola Klubs Ventspils) zostałem mistrzem Łotwy. To było coś fantastycznego. Teraz czas, aby starać się zostać mistrzem w innym kraju. Mam nadzieję, że w Polsce z Piastem Gliwice!

Rozmawiał i przełożył z języka angielskiego Bartosz Otorowski



Wersja anglojęzyczna

First steps
When I was 6 years old I saw some kids in my neighbourhood playing  in t the street near my house. I wanted to play as well and I told my father that I wanted to play football, so he took me to the training of FK Limbazi in my home city Limbazi.  I was playing football in my club and also with my friends in the street and a small-sized pitch with artificial grass - which was always opened to use for free - like Orlik pitch in Gliwice.  I remember these games really well, because it was my first team, first experiences. Therefore it’s part of my childhood memories ... I remember my first goal , I remember tournaments in different countries .... ooo,so many different memories!  One of the worst things in football were lost matches.  After we lost it was like the end of the world,  but I kept it to myself , more or less. And i learned myself how to lose. In my opinion I managed those hard moments pretty well.
 
First equipment 
My first shoes were Puma King, which I got from my coach. I liked playing football  wearing a shirt of a Bayern Munich and Netherlands football striker - Marco van Basten. My father bought me my first ball.  He is a sailor, so he travelled around the world a lot, and he bought me the ball in a country far away.
 
Playing in New York
In 2000 I moved to the USA with my mom and sister where I went to and gratuated from school in New york and I played football for a Ukranian team there called "Chernomorets USA ". There I had fantastic coaches from whom I learned a lot, and im very thankful for that. That was an unforgettable experience and I'm sure, those years that I spent in the USA made me be the person that I am today. From those times I remember that  me and my friend Valeriy Matseborchuk were practicing a lot in the park until midnight. One day even the police came to the park and told us that we had to leave because it was dangerous for kids to be in the park so late (laughing).
 
School and football
When it was quite easy to combine football and school in Latvia, in the USA I had some problems because of the place where I lived - the Bronx. My school was so far away- in Manhattan and my club  was in Brooklyn, so I spent a lot of time in subway and for example I had to do my school homework in the subway. I had  a lot of football in my life then and it was very difficult to get good grades at school, but I managed.
 
National team
One of my dream  was to play for a national team and it came true in the match against Estonia ( June 19, 2010). The game was in a  tournament called Baltic Cup, I came on the 65th minute... of course nervous, but it was a great experience.... and the sound of my national anthem...It’s difficult to describe the feeling when you hear your national anthem right before you play for your country. National Team is something very special  for every footballer.
 
The champions of Latvia
After my return to my home country, with my new team (Futbola Klubs Ventspils) I became champion of Latvia. It was a fantastic experience. Now its time to try to be the champion in another country, hopefully in Poland with Piast Gliwice!