Maszak i Kochan wspominają zgrupowanie w Bielsku

24
sty

Na pierwszych styczniowych zajęciach Piasta Gliwice, w gronie testowanych zawodników, pojawiło się dwóch graczy MESY, Adam Maszak i Konrad Kochan. Po serii wprowadzających treningów, młodzi piłkarze znaleźli się także w szerokiej kadrze na obóz w Bielsku-Białej. W rozmowie z piast-gliwice.eu opowiadają o pozytywnym zaskoczeniu wynikającym z powołania i czasie spędzonym z I zespołem niebiesko-czerwonych.
 
- Spodziewaliście się, że otrzymacie - po wznowieniu zajęć - możliwość trenowania z Piastem i zostaniecie włączeni do kadry na obóz w Bielsku?

Adam Maszak: - Przyznam, miałem cichą nadzieje, że dostanę szansę pojechać do Bielska, ale nie chciałem się pytać i narzucać. O tym, że jadę dowiedziałem się praktycznie przez wyjazdem i razem z Konradem szybko dołączyliśmy do całej drużyny. W poniedziałek o godz. 13 zameldowaliśmy się z w Bielsku, gotowi do ciężkiej pracy.

Konrad Kochan: - Nominacja na obóz mnie zaskoczyła, choć już wcześniej trenowałem z zespołem przed świętami oraz w Kamieniu przed obozem w Bielsku. Zaskoczenie może nie było aż tak duże, ale na pewno zadziałało to pozytywnie na moje ambicje, z czego bardzo się cieszę.

- Było ciężko wejść w rytm treningowy pierwszej drużyny? Opiszcie Wasz codzienny harmonogram zajęć?

A.M.: - Treningi mieliśmy dwa razy dziennie, przeplatane głównie motoryką, siłą i wytrzymałością. Każde zajęcia kończyliśmy krótką gierką, także pięciodniowy pobyt przepracowałem dość solidnie.

K.K.: - Treningi odbywaliśmy dwa razy dziennie, a wieczorem była odnowa biologiczna. Zajęcia oczywiście były z naszej strony ze 100% zaangażowaniem. Treningi były ciężkie, co nikogo nie powinno dziwić oczywiście. Na treningach trenowaliśmy różne elementy: wytrzymałość, siłę, dynamikę, taktykę, strzały oraz gierki, z naciskiem na to pierwsze i ostatnie.  

- W szatni, przez resztę zespołu zostaliście przyjęci…?

A.M: - Myślę, że przyjęli mnie bardzo w porządku, panuje tam miła atmosfera i mogłem w pełni liczyć na pomoc starszych zawodników. Gdy czegoś nie rozumieliśmy albo robiliśmy źle, zaraz próbowali nam pomóc.

K.K: - Sądzę, że aklimatyzacja przebiegła dobrze. Koledzy z drużyny nie patrzyli na nas jak słabszych, choć oczywiście musieliśmy pełnić rolę najmłodszych w teamie, ale takie panują już zasady (śmiech).

-  Czy udział w zgrupowaniu był dla Was – będących w początkowej fazie piłkarskiej kariery - sporym wydarzeniem i jak to doświadczenie może zaprocentować w przyszłości?

A.M: - Pojechać z drużyną ekstraklasową na obóz to coś pięknego, miałem okazję poznać i przekonać się na własnej skórze jak trenują najlepsi i zobaczyć wszystko od podszewki. Byłem na wszystkich treningach i odprawach, ogólnie rzecz biorąc super doświadczenie. Nie zapomnę tego na pewno, ponieważ pokazało mi to w jakim miejscu się znajduje, ile muszę się poświęcić i pracować by móc grać na najwyższym poziomie. Mam nadzieje że doświadczenie i pewność siebie, której tam nabrałem, przeniosę na ligę.
 
K.K.: - Ten obóz na pewno zapadnie mi w pamięci. Na każdym treningu bardzo ciężko pracowaliśmy i podejrzewam, że był to mój najcięższy obóz, od kiedy gram w piłkę. Jestem przekonany, iż odbyte zgrupowanie zaprocentuje w niedługim czasie, bo to była bardzo wartościowa lekcja, w czasie której wiele się nauczyłem od starszych chłopaków z zespołu.

Trener MESY Krzysztof Szumski podjął się krótkiej oceny swoich podopiecznych:

- Adam Maszak występuje na pozycji lewego obrońcy lub lewego pomocnika. Noga wiodąca lewa. Posiada dobre parametry motoryczne, które predysponują go do napędzania akcji ofensywnych, które najczęściej, po indywidualnej akcji, kończy dośrodkowaniem. Dysponuje mocnym uderzeniem lewą nogą, co wielokrotnie pokazał strzałami z dystansu. W minionej rundzie w ŚLJS  rozegrał łącznie 1035 minut, strzelając 2 gole. Był wyróżniającą się postacią w swojej drużynie.
 
 - Konrad Kochan to zawodnik rocznika 95, który został do nas wypożyczony z Wodzisławia Śląskiego na okres jednego roku, po którym, jako klub, mamy prawo jego pierwokupu. W związku z reorganizacją Śląskiej Ligi Juniorów Starszych, więcej czasu rozegrał w właśnie w tych rozgrywkach, spędzając łącznie na boisku  953 minut i z dziewięcioma trafienia na koncie został najlepszym strzelcem zespołu. Swoją postawą przyczynił się  do awansu juniorów do grupy finałowej.  W drużynie MESY rozegrał 387 minut, zdobywając jednego gola. Jego pozycja to podwieszony napastnik bądź ofensywny pomocnik. Noga wiodąca prawa. Waleczny, lubiący pojedynki „jeden na jeden”, szczególnie w polu karnym. Potrafi strzelać z dystansu. Lubi grę ofensywną, nie unika kontaktu z przeciwnikiem zarówno w grze ofensywnej jak i defensywnej.
 
- Jak przyjęło się mówić w kręgach związanych z piłką nożną są to „zawodnicy z charakterem”, którzy swoją postawą na boisku są w stanie zmobilizować zespół do podjęcia wzmożonej walki z przeciwnikiem.