Marcin Brosz: Zagrać tak, żeby trzy punkty zostały w Gliwicach

09
sie

Do spotkania 4. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Piasta Gliwice z Zawiszą Bydgoszcz pozostały zaledwie trzy dni. Marcin Brosz, trener drużyny z Okrzei, daje jasno do zrozumienia, że jego graczy interesuje tylko komplet punktów.

Sytuacja zdrowotna niebiesko-czerwonych od dłuższego czasu nie budzi niepokoju, co potwierdza I trener: - Problemy kadrowe nas omijają. Na wczorajszym treningu lekkiego urazu nabawił się Kamil Wilczek, ale powinien być gotowy do meczu z Zawiszą. Pozostali są zdrowi, nie wliczając tych, którzy od dłuższego czasu borykają się z kontuzjami. – mówi.

W małych derbach Górnego Śląska lepsi okazali się „Trójkolorowi”, czy to oznacza, że w meczu z Zawiszą można spodziewać się roszad w wyjściowej jedenastce? - Nie wykluczamy zmian w składzie, gramy z innym przeciwnikiem. Można spodziewać się korekt, ale może się zdarzyć, że zobaczymy w akcji tych samych zawodników, którzy zagrali z Górnikiem. – zaznacza Brosz.

Na stadionie przy Roosevelta, kibice znów zobaczyli „Piastunki” jako pierwsze tracące gola. Czy nie jest to powód do zmartwień przed najbliższym ligowym pojedynkiem? - Zdiagnozowaliśmy problem, ale to nie jest tak, że od razu zobaczymy efekty. Zmieniliśmy rozgrzewkę, trening. Staramy się robić wszystko, żeby dynamiczniej wejść w meczu. W Zabrzu nie miało to miejsca, jeśli stosowane metody nie sprawdzą się, zmienimy ustawienie, żeby tych bramek nie tracić. – wyjaśnia szkoleniowiec Piasta.

W sezonie 2012/13 Piast z Zawiszą stoczyły zacięty bój o wejście do Ekstraklasy, z którego zwycięsko wyszli gliwiczanie. - W pamięci mamy wszyscy ostatni mecz w I lidze. Było to bardzo ciężkie spotkanie, nie układało się od początku po naszej myśli, dopiero bramka Rubena spowodowała, że mecz się bardziej otworzył, a kolejne dwa gole sprawiły, że Piast znalazł się w Ekstraklasie. To był moment ogromnej radości, pamiętam też jak żyły trybuny. Chcemy wrócić do takich widowisk z taką liczbą kibiców. – zapewnia opiekun niebiesko-czerwonych.

- Trzy ostatnie mecze nie musiały się tak dla Zawiszy skończyć. W meczu z Widzewem powinni zwyciężyć, no ale taka jest właśnie piłka. Jest to rywal budowany przez lata, myślę tu o zawodnikach, przeciwko, którym grał Piast w I lidze. Kilku piłkarzy ma bardzo ciekawe CV, chociaż my zamierzamy skupiać się na siebie, nie zapominając oczywiście o bydgoskim klubie. Zmienił się tam trener, więc i filozofia  gry.  – analizuje rywala.

Do pełnej sprawności wrócił Dariusz Trela, czy z Zawiszą zastąpi Jakuba Szumskiego? – Darek wszedł w cięższe treningi, nie odczuwa bólu i jest prawdopodobieństwo, że znajdzie się w meczowej kadrze. – mówi Brosz.

Fani zastanawiają się, czy przy ustalaniu składu będzie brany również pod uwagę Mariusz Zganiacz, który wcześniej był jednym z kluczowych zawodników, a w ostatnim czasie nie ma dla niego miejsca w meczowej „18-stce”. - Mariusz znajdzie się  teraz w „18-stce”. Trzeba brać pod uwagę to, że kadra jest szeroka i praktycznie wszyscy są zdrowi. Na pozycji „Zganiego” jest największa rywalizacja. Popatrzmy, że Paweł Lisowski, na którego mocno liczymy, też nie gra. Na tej pozycji występuje Radek Murawski, Łukasz Hanzel, Artis Lazdins. Zganiacz może być ustawiany jako ofensywny środkowy pomocnik jak i zawieszony napastnik.  Wykonuje ciężką pracę i mam nadzieję, że wkrótce wróci do składu.

Biuro Prasowe
GKS "Piast" SA