Malarczyk: Pozytywnie zakończyć ten rok

12
gru

- Nasza sytuacja wygląda coraz lepiej, ale w tygodniu będziemy jeszcze mocno pracować, aby pozytywnie zakończyć ten rok przy Okrzei 20 - powiedział Piotr Malarczyk po zwycięstwie Piasta Gliwice nad Podbeskidziem Bielsko-Biała.

 

Bardzo dobry mecz w waszym wykonaniu, pięć bramek i przekonujące zwycięstwo. Jak możesz podsumować to spotkanie?
- Od początku meczu staraliśmy się realizować nasze przedmeczowe założenia. Kiedy to zaczęło nam wychodzić, to przejęliśmy kontrolę nad tym spotkaniem. Mimo ostatnich wyników, Podbeskidzie jest groźną drużyną i bardzo energetyczną, zwłaszcza na początku rywalizacji, ale wiedzieliśmy o tym i byliśmy na to przygotowani. Dlatego też konsekwentnie robiliśmy to, co sobie założyliśmy. Całkiem dobrze to wyglądało i pozwoliło nam osiągnąć wyraźną przewagę.

 

Wydaje się, że z każdą minutą się rozkręcaliście, bo początek był dość wyrównany, ale później już nie daliście szans rywalom.
- Nikt nie wychodzi na mecz jako przegrany. Po porażce w Poznaniu dla zawodników Podbeskidzia to był nowy rozdział i nowy mecz. Grali u siebie, więc to również mógł być dla nich atut, mimo że nie było kibiców. Spodziewaliśmy się mocnego początku z ich strony i tak też było. Przeciwnicy starali się stworzyć zagrożenie, ale poza dwiema sytuacjami, nie stworzyli sobie nic groźnego. Uzyskaliśmy kontrolę w tym spotkaniu i od mniej więcej 25. minuty ten mecz wyglądał tak, jak tego chcieliśmy.

 

Skuteczność znaczy bardzo dużo. To, co nie funkcjonowało na początku sezonu, to teraz odbijacie to sobie z nawiązką?
- To bardzo cieszy. Po pierwsze możemy być zadowoleni z tego, że stwarzamy sobie sytuacje, a po drugie, to bardzo dobrze, że zaczyna wpadać. Na początku sezonu te okazje również były, ale piłka nie chciała wpaść. Były słupki, poprzeczki i nie wszystko układało się po naszej myśli. Teraz ta sytuacja wygląda coraz lepiej, ale w tygodniu będziemy jeszcze mocno pracować, aby pozytywnie zakończyć ten rok przy Okrzei 20.

 

Mówią, że nic dwa razy się nie zdarza, ale w Bielsku-Białej mieliśmy powtórkę z Warszawy.
- Dokładnie! Co mogę powiedzieć... Wszyscy wiedzą, jak dobrze Gerard Badia potrafi grać lewą nogą i jak precyzyjne ma dośrodkowania. Mi nie pozostaje nic innego, jak ustawić się w odpowiednim miejscu, wywalczyć sobie pozycję i trafić głową do siatki. Bardzo się cieszę, że to ponownie się udało.

 

Biuro Prasowe
GKS Piast SA