Malarczyk: Nie można odmówić nam ambicji
- Zarówno po meczu z Lechią, jak i Cracovią nie można nam odmówić ambicji oraz chęci grania w piłkę, bo nawet grając w dziesięciu mieliśmy pomysł i momentami byliśmy groźni - powiedział po meczu z Cracovią Piotr Malarczyk, który zaliczył oficjalny debiut w barwach Piasta.
Wolałbym pogratulować ci debiutu po zwycięstwie, jednak mecz z Cracovią nie ułożył się po myśli Piasta...
- Ja sam dużo pozytywniej mógłbym odbierać swój pierwszy występ. Czekałem na ten moment, ale niestety tak się ten mecz ułożył i nie ma co ukrywać, że już na początku mocno się skomplikował. Nawet w tym pierwszym fragmencie, tuż po czerwonej kartce dla Bartka Rymaniaka, bo też chyba Cracovia nie potrafiła się odnaleźć w sytuacji, gdzie przyszło jej grać w przewadze zawodnika. Co prawda nie stworzyliśmy sobie jakiś mega korzystnych czy stuprocentowych sytuacji, ale stwarzaliśmy zagrożenie pod ich bramką. Im dłużej utrzymywałby się wynik 0-0, tym większa byłaby korzyść dla nas, ale skończyło się inaczej. Na pewno szkoda...
Paradoksalnie najwięcej akcji w ofensywie Piast miał tuż po tej czerwonej kartce...
- To był niezły fragment w naszym wykonaniu, dłużej się utrzymywaliśmy i zbieraliśmy drugie piłki, a Cracovia naprawdę potrzebowała trochę czasu, żeby się przestawić. Moglibyśmy lepiej wykorzystać ten moment, a niestety straciliśmy bramkę tuż przed przerwą, a podejrzewam, że gdyby czerwona kartka była później, moglibyśmy się wybronić.
Pokusisz się o ocenę tej sytuacji z czerwoną kartką? Powtórki nie rozwiewają wątpliwości...
- Z perspektywy boiska nie było to wyraźnie widoczne. Nie miałem okazji nawet zobaczyć przekazu z telewizji, ale znam Bartka już parę lat i wiem na pewno, że nie chciał zrobić krzywdy Dytiatjewowi, a zawodnik nisko wszedł głową i to był bardziej nieszczęśliwy wypadek. Nie chciałbym oceniać decyzji sędziego, który miał możliwość obejrzenia powtórki, dlatego ciężko mi się jest do tego odnieść.
Jak zespół zareagował po tej porażce po zejściu do szatni?
- Nie jest to komfortowa sytuacja, kiedy zespół przegrywa drugi mecz z rzędu. Zarówno po meczu z Lechią, jak i Cracovią nie można nam odmówić ambicji oraz chęci grania w piłkę, bo nawet grając w dziesięciu mieliśmy pomysł i momentami byliśmy groźni. Pamiętajmy też, że w osłabieniu graliśmy osiemdziesiąt minut. To nie był kwadrans ani inny krótki fragment meczu, a to jest naprawdę ciężka sytuacja.
Przez tę czerwoną kartkę Piast stracił nie tylko zawodnika, ale też duży walor ofensywny, bo Bartosz Rymaniak wnosił dużo polotu w ostatnich spotkaniach. Zgodzisz się z tym?
- Tracimy naprawdę ważnego zawodnika, co wymusiło też zmiany w ustawieniu. Na pewno szkoda, bo grając jedenastu na jedenastu ten mecz wyglądałby zupełnie inaczej.
Szansa na rehabilitację i poprawę nastrojów pojawi się dość szybko, ponieważ już w piątek otwieracie 9. kolejkę Ekstraklasy meczem u siebie z Rakowem Częstochowa.
- Będziemy solidnie pracować przez cały tydzień, bo chcemy wygrywać w każdym meczu. Musimy trzymać się przyjętego stylu, bo naprawdę te mecze nie wyglądają źle. Z Lechią rozegraliśmy dobre spotkanie, z Cracovią graliśmy w osłabieniu, ale mimo to nie stanęliśmy z tyłu i nie czekaliśmy na najmniejszy wymiar kary. Uważam, że jeśli konsekwentnie będziemy szli tą drogą, to wszystko się ustabilizuje i zaczniemy wygrywać.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA