Mak: Kibice będą zadowoleni z naszej gry

06
lut

- Czujemy się skonsolidowani, tworzymy zgraną grupę, w której każdy wskoczy za drugiego w ogień. Mogę powiedzieć, że kibice Piasta będą mogli być zadowoleni z gry swojej drużyny - zapowiedział Mateusz Mak, pomocnik Niebiesko-Czerwonych.

Po twoim urazie nie ma już śladu?
- Czuję się dobrze, wracam do gry. Nie wystąpiłem jedynie w spotkaniu z GKS-em Jastrzębie, z kolei w Turcji zagrałem we wszystkich sparingach. Dlatego zgrupowanie w Antalyi uważam za bardzo udane. Nic mi nie doskwierało, jestem przygotowany i gotowy, aby pomóc drużynie na wiosnę.

Od listopada do lutego można solidnie poczuć głód piłki przez ten czas. Potwierdzasz?
- Dokładnie, na pewno jestem głodny tego grania. Kibice i wszyscy, którzy interesują się piłką czekają na powrót Lotto Ekstraklasy, my zawodnicy tym bardziej.

Można zatem zapowiedzieć, że dziesięć kolejek sezonu zasadniczego i runda finałowa będzie należała do Mateusza Maka i Piasta Gliwice?
- Życie to pokaże. Nie chciałbym rzucać słów na wiatr i składać górnolotnych obietnic, bo później rzeczywistość może nas zweryfikować. Chcemy jak najlepiej przygotowywać się każdego kolejnego meczu i do wszystkiego podchodzić z chłodną głową. Ten sezon pokazał, że są różne fazy. Raz idzie i wszystko się udaje, a za chwilę przychodzi moment słabości, kryzysów. To spotyka każdego, dlatego nie chcę mówić, że ta wiosna będzie należała do Piasta. Mogę powiedzieć, że zrobimy wszystko, oddamy serducho by osiągnąć nasz cel. Chcemy znaleźć się w pierwszej ósemce, a później powalczyć o coś więcej.

Okres przygotowawczy to także była walka z pogodą. W Rybniku mierzyliście się z zamieciami śnieżnymi, w Turcji z potężnymi ulewami...
- Aura wielokrotnie nas nie oszczędzała i nie sprzyjała do prowadzenia zajęć, ale mimo wszystko zrealizowaliśmy wszystkie założenia i jednostki treningowe. Można powiedzieć, że pogoda nas "zmoczyła", ale nam nie przeszkodziła, ponieważ udało się rozegrać wszystkie zaplanowane sparingi. Były to trudne mecze z wymagającymi rywalami, a efektów będziemy musieli wypatrywać w lidze.

Przed wami mecz z Cracovią, która miała dobrą końcówkę roku. Zatem może okazać się groźnym przeciwnikiem?
- Tak, Cracovia rozpędziła się na koniec tamtego roku i wygrywała swoje ostatnie mecze. Wiemy, że jest to niebezpieczny zespół, który jest groźny zwłaszcza u siebie. Dzieli nas mały dystans w tabeli, dlatego będzie to ważne spotkanie. Możemy od nich odskoczyć na siedem punktów i bardziej oddalić się od dziewiątego miejsca. Musimy patrzeć do góry, ale też za siebie. Chcemy jednak dopisywać kolejne zwycięstwa do naszego dorobku. Mamy jeszcze trochę czasu do starcia w Krakowie, dlatego też wykorzystamy go jak najlepiej, aby w sobotę być w pełni przygotowanym.

Przerwa zimowa była bardzo krótka, ale czy można mówić, że powrót po rozbracie z meczami o stawkę stanowi jakąś formę niewiadomej?
- Można pewnie tak do tego podchodzić, bo ostatni mecz rozgrywaliśmy 21 grudnia. Patrząc jednak na nasz zespół - czujemy się skonsolidowani, tworzymy zgraną grupę, w której każdy wskoczy za drugiego w ogień. Po czasie będzie widać, co nam to da i jak to będzie wyglądało, ale mogę powiedzieć, że kibice Piasta będą mogli być zadowoleni z gry swojej drużyny.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA