Mak: Interesuje nas tylko zwycięstwo!

19
wrz

Mateusz Mak jest jednym z tych piłkarzy, na których najbardziej liczą kibice Piasta. Po zeszłorocznej kontuzji na szczęście nie ma już większych śladów, a do kilku tygodni Mateusz powinien być gotów do gry. Jak zaznacza sam piłkarz, bardzo żałuje, że nie będzie miał dziś okazji zmierzyć się ze swoim bratem Michałem, bo byłaby to taka pierwsza w ich życiu sytuacja. 

Kibice pytają się, kiedy zadebiutujesz w pierwszym zespole?
- Myślę, że jest to kwestia tygodni. Od środy trenuję już z chłopakami, powoli ich poznaję. Będę walczył, żeby jak najszybciej móc pomagać drużynie w uzyskiwaniu dobrych wyników.

Z kim rywalizacja o miejsce w składzie wygląda najtrudniej?
- Piast jest liderem Ekstraklasy, więc rywalizacja jest naprawdę duża. Ciężko określić mi konkretnych zawodników, ale na pewno kiedy będę już w pewni sprawny, to rywalizacja na boku obrony znacznie wzrośnie. Chcę być wzmocnieniem zespołu.

A jak aklimatyzacja? Podoba ci się samo miasto?
- Aklimatyzacja przebiegła bez większych problemów. Trenowałem jako dzieciak w szkółce Stadionu Śląskiego, później grałem w Radzionkowie, więc Śląsk jest mi bardzo dobrze znany. Jeśli chodzi o samo miasto to jestem naprawdę pod wrażeniem. Gliwice nie bez powodu są nazywane najładniejszym śląskim miastem.

Mówisz, że od środy trenujesz z pierwszym zespołem, jaka zatem panuje atmosfera w szatni przed tym spotkaniem?
- Przed meczem z Lechią jest bardzo duża mobilizacja. Wszyscy wiedzą, że Lechia to jedna z najmocniejszych drużyn w lidze. Może nie potwierdzają tego jeszcze w lidze, ale na papierze wyglądają naprawdę konkretnie. Gramy mecz u siebie i interesuje nas tylko zwycięstwo.

A co z twoim bratem Michałem?
- Widzieliśmy się już wczoraj. To taka pierwsza sytuacja, w której jesteśmy w dwóch innych zespołach, dlatego szkoda, że nie jestem jeszcze w stu procentach przygotowany do gry. Oczywiście - żeby nie było żadnych wątpliwości - dziś na pewno będę kibicował Piastowi, nie Lechii.


Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.