Lipski: Każdego tygodnia udowadniamy swoją wartość

06
sie

- W piłce nożnej można pisać co tydzień nową historię, trzeba szybko zapominać zarówno o tych słabych meczach jak i o dobrych, ponieważ każdego tygodnia musimy udowadniać swoją wartość - powiedział Patryk Lipski przed niedzielnym meczem z Pogonią Szczecin w 3. kolejce PKO Ekstraklasy.

 

Na mecz z Pogonią jedziecie w twoje rodzinne strony. Czego spodziewasz się po meczu z tym rywalem?

- Z pewnością miło będzie wrócić do Szczecina na mecz. Mieszka tam cała moja rodzina, zawsze przychodzą na stadion. Jeśli chodzi o samo spotkanie z Pogonią, to spodziewam się trudnego starcia, ponieważ już od kilku lat jest jedną z najlepszych ekip w Polsce. Ubiegły sezon miała szczególnie udany, zakończyła go na podium. Grała w europejskich pucharach, z których co prawda odpadła z wicemistrzem Chorwacji, ale pokazała się z niezłej strony, a jej przeciwnik był naprawdę mocny. Mecze w Szczecinie są trudne, ale w zeszłym sezonie pokazaliśmy, że możemy tam wygrać chociażby w Pucharze Polski. Później zremisowaliśmy w lidze, także stać nas na wygraną.

 

W ostatnim meczu wyjazdowym ze Stalą twoje podania robiły wrażenie. Zanotowałeś dwie asysty, a na szczególną uwagę zasługuje zwłaszcza podanie przy pierwszej bramce. Takie zagrania dają ci satysfakcję i budują pewność siebie?

- Bardzo cieszę się, że te podania przyczyniły się do zwycięstwa, ponieważ niejednokrotnie zdarza się, że mimo zdobycia gola czy asysty nie daje to wygranej zespołu. Jestem zadowolony z asyst, lecz nie byłoby ich bez dobrego wykończenia kolegów. Świetnie zachował się Kris Vida w pierwszej sytuacji, który wyszedł odpowiednio na pozycję i wykończył akcję. Drugi gol to także dobre wykorzystanie i zamknięcie sytuacji przez Arka Pyrkę.

 

Takie podania wychodzą instynktownie czy raczej są efektem ćwiczeń na treningach?

- Na pewno codzienne ćwiczenia, jeśli chodzi o element przyjęcia piłki i podania są niezbędne, ponieważ trzeba to robić dobrze technicznie. Na meczu wychodzi to bardziej instynktownie, bo jest tylko ułamek sekundy, by zobaczyć kolegę na wolnej pozycji. Również w tej sytuacji bardziej zadziałał instynkt.

 

Wracając do rzutu karnego z meczu z Rakowem, czy byłeś na siebie wściekły za to wykonanie i jak oceniasz tę sytuację z perspektywy czasu?

- Miałem do siebie pretensje, ponieważ ten karny dużo zmieniał w kontekście wyniku całego meczu. Gdybym go wykorzystał, to prowadzilibyśmy 3-1 i pewnie wygralibyśmy to spotkanie. Za chwilę przegrywaliśmy 2-3 i to mnie najbardziej bolało. Szybko musiałem jednak o tym zapomnieć. Takie sytuacje się oczywiście zdarzają, rzuty karne chciałbym zawsze wykorzystywać. Dużo nad tym pracowałem na treningach, ale niestety nie udało się w tym meczu. Na szczęście w piłce nożnej można pisać co tydzień nową historię, trzeba szybko zapominać zarówno o tych słabych meczach jak i o dobrych, ponieważ każdego tygodnia musimy udowadniać swoją wartość.

 

Współpracowałeś z trenerem Fornalikiem w Ruchu, a teraz w Piaście. Dużo rozmawiacie czy raczej wiesz czego trener oczekuje od ciebie i nie potrzebujesz ciągłego kontaktu?

- Rozmowy indywidualne nie są częste. Mamy analizy drużynowe i wiem czego trener wymaga. Jego styl również jest taki, że nie rozmawia codziennie z zawodnikami, a jedynie wymienia uwagi. Znam już wymagania trenera i charakter jego pracy. Myślę, że każdy z zawodników czuje respekt do osoby trenera, a jego doświadczenie bardzo pomaga nam w grze.

 

Biuro Prasowe

GKS Piast SA