Korun: Pierwsza połowa była katastrofą

21
lis
- W szatni powiedzieliśmy sobie, że pierwsza połowa w naszym wykonaniu była katastrofą i jeżeli gra się nie poprawi nie mamy co marzyć nawet o remisie. Padło kilka mocnych słów, wszyscy zrozumieli, że w drugą część meczu musimy wejść znacznie lepiej - przyznał po meczu z Cracovią Uros Korun.
 
Piast zremisował w piątek z Cracovią 2-2. O końcowym rezultacie zadecydował gol strzelony przed z gliwiczan dosłownie sekundy przed końcowym gwizdkiem. - Możemy być z siebie dumni, że udało nam się wyrównać. Niejeden zespół poddałby się tracąc bramkę w 90. minucie. Taka bramka potrafi podłamać, ale my walczyliśmy do końca. Mimo, że szczerze mówiąc szanse na strzelenie bramki w tak krótkim czasie były minimalne, postanowiliśmy zrobić wszystko, aby uratować ten remis. Jestem więc zadowolony z postawy całego zespołu. Głównie ze względu na ostatnie minuty, bo to co działo się wcześniej dalekie było od ideału - powiedział obrońca Piasta. 
 
- W poprzednich dziewięćdziesięciu minutach nie graliśmy tak dobrze - dodał zawodnik. -  Nie wykorzystywaliśmy w pełni naszego potencjału. Wiem, że potrafimy prezentować się na murawie lepiej, jednak w tym meczu nie wszystko nam się udawało. Szczególnie pierwsza połowa wyglądała nienajlepiej w naszym wykonaniu. Może gdyby nie ona nie schodzilibyśmy z murawy tylko z jednym oczkiem. 
 
Druga część gry okazała się dużo lepszą w wykonaniu podopiecznych Radoslava Latala niż ta premierowa. - W szatni powiedzieliśmy sobie, że pierwsza połowa w naszym wykonaniu była katastrofą i jeżeli gra się nie poprawi nie mamy co marzyć nawet o remisie. Padło kilka mocnych słów, wszyscy zrozumieli, że w drugą część meczu musimy wejść znacznie lepiej. Trener dokonał dwóch zmian, czym jeszcze dobitniej pokazał co myśli o naszej postawie i na boisko wyszliśmy mocniej zmotywowani. 
 
- Na ławce mamy kilku naprawdę dobrych zawodników. Walka o miejsce w pierwszym składzie jest naprawdę zaciekła, a o tym kto ostatecznie w nim wyjdzie decydują detale. Ktokolwiek więc nie pojawia się na murawie, wnosi do drużyny nową jakość. Ci, którzy zagrali w drugiej części spotkania dali naprawdę sporo i mieli spory udział w tym, że udało nam się odwrócić losy tego meczu - powiedział Słoweniec. 
 
- Bardzo ufamy sobie nawzajem. To w dużej mierze wynik tego, że prawie codziennie widujemy się na treningach, razem pracujemy, spędzamy wspólnie dużo czasu. Atmosfera w drużynie jest naprawdę dobra, co mam nadzieję przekłada się także na boisko. Jeżeli ktoś czuje się danego dnia lepiej pozwalamy mu samemu wykańczać akcję, dajemy mu więcej szans na pokazanie. Tak samo jeśli chodzi o stałe fragmenty gry - w tym spotkaniu Sandro Gotal dał nam wiele świeżości oraz walki z przodu, więc nikt nie protestował, gdy chciał wykonać jedenastkę - stwierdził Uros Korun. 
 
Za tydzień Niebiesko-Czerwonych czeka wyjazd do Płocka, gdzie zmierzą się z tamtejszą Wisłą. - Przed nami teraz cztery mecze. Wszystkie bardzo dla nas ważne, ale także trudne. Dobrze, że mieliśmy tę dwutygodniową przerwę, bo pozwoliła ona nam nieco odpocząć, lecz przede wszystkim lepiej się do nich przygotować. W nadchodzących spotkaniach, bez względu na umiejętności czy aktualną formę rywali, zawsze musimy walczyć o trzy punkty. Tylko to pozwoli nam spokojnie przetrwać zimę, bez strachu o spadek, a z myślami o wywalczenie miejsca w górnej ósemce. 
 
- Po tym remisie nie tracimy nadziei na to, że sezon zakończymy w grupie mistrzowskiej. Ekstraklasa to bardzo wyrównana liga, w której może zdarzyć się praktycznie wszystko. Dlatego trzeba grać na pełnych obrotach w każdym kolejnym spotkaniu. Żadnego z nadchodzących meczów nie możemy odpuścić i czy to Wisła Płock czy Legia Warszawa, do każdego podejdziemy w stu procentach skupieni i zmotywowani - zakończył piłkarz. 
 
Biuro Prasowe 
GKS Piast SA