Konczkowski: Zagrać skutecznie i wygrać

19
kwi

- Będziemy chcieli zagrać tak, żeby wygrać. Może być mniej widowiskowo, gorzej dla oka, ale jednak skuteczniej - powiedział obrońca Piasta Gliwice Martin Konczkowski przed meczem z Lechią Gdańsk.

W ostatnim meczu wygraliście 4-0, więc w rundę finałową wchodzicie w pozytywnych nastrojach, prawda?

- Na pewno pozytywnie. Ktoś kto nie oglądał meczu mógłby pomyśleć, że było lekko, łatwo i przyjemnie, ale mieliśmy swoje kłopoty i dopisało nam szczęście. Gdyby był VAR, to różnie mogło by się potoczyć... Mamy jeszcze nad czym pracować. Cieszy skuteczność, bo strzeliliśmy cztery bramki, a to nie zdarza się co mecz. Pojawiły się też mankamenty, więc będziemy chcieli się poprawić. Jeśli chodzi o najbliższe siedem meczów, to jesteśmy pewni swoich umiejętności. Będziemy starali się grać swoją piłkę i chcemy przywieźć z Gdańska pełną pulę.

Rozpoczynacie od rywalizacji z liderem. Jak ten mecz może być odmienny od tego, który rozgrywaliście niedawno?
- Może być trochę inny. Przewaga Lechii stopniała i mają w tej chwili tyle samo punktów co Legia, a my też pamiętamy bardzo dobrze ten ostatni mecz w Gdańsku. Graliśmy super i jeśli chodzi o grę w piłkę to był jeden z naszych najlepszych występów, ale nie zdobyliśmy ani jednej bramki... Dwie były po stronie strat i wróciliśmy z niczym. Będziemy chcieli zagrać tak, żeby wygrać. Może być mniej widowiskowo, gorzej dla oka, ale jednak skuteczniej. W razie porażki praktycznie wypadamy z walki o miejsce jeden-dwa i pozostanie nam tylko bronić trzeciej pozycji.

Jak należy spojrzeć na tę rywalizację? Grą wielokrotnie udowadnialiście swoją przewagę nad rywalami. Wynik nie zawsze oddawał rzeczywisty obraz meczu...
- Dokładnie tak było. Wydaje mi się, że zabrakło odrobinę szczęścia, bo gdyby jedna bramka padła, to pociągnęłaby za sobą kolejne. Tak się nie stało i można powiedzieć, że piłka jest przez to nieprzewidywalna, takie wyniki się zdarzają. Wiemy, jakie są mocne strony Lechii, będziemy chcieli je zneutralizować i tym razem uważać jeszcze bardziej na stałe fragmenty gry.

Uprzedziłeś kolejne pytanie, bo chciałem zapytać właśnie o stałe fragmenty gry. To niejednokrotnie była mocna broń Piasta, tyle że ostatnie mecze pokazały, że bywa ona obusieczna...
- W dzisiejszych czasach stałe fragmenty gry odgrywają bardzo ważną rolę. Widzimy, że w defensywie w tym elemencie musimy jeszcze dużo poprawić. Ostatnie stracone bramki to praktycznie tylko akcje bezpośrednio lub pośrednio po rzutach rożnych. Myślę, że to poprawimy, bo w tych sytuacjach nie było błędów w ustawieniu. Jedynie każdy z nas musi dołożyć jeszcze więcej koncentracji i wziąć na siebie więcej odpowiedzialności.

Z tego względu na ostatnich treningach więcej uwagi było poświęcone stałym fragmentom?
- Myślę, że nie. Od początku sezonu trener mocno zwraca na to uwagę i szczerze nie ma teraz sensu ćwiczyć tego codziennie, bo w treningu może to wychodzić niemal za każdym razem, a w meczu to jest coś zupełnie innego.

Jak podchodzicie do takich trójmeczów? Wiadomo, że fizycznie nie ma kalkulacji, ale jak w takich okolicznościach działa głowa?
- Myślę, że nie. Mogę powiedzieć za siebie, że ja osobiście się cieszę. Im więcej spotkań, tym lepiej. Zazwyczaj jest tak, że trenujemy cały tydzień, żeby na końcu zagrać mecz. Tutaj będziemy grali co trzy dni, więc tylko się cieszyć. Wiadomo, że gra z Lechią jest teraz najważniejsza, bo jest najbliższa, ale nie przejmujemy się tym czy braknie sił, czy zdążymy z regeneracją, bo mamy w tym sezonie naprawdę dobre wyniki i to nas napędza.

Zapytałem już o nastroje przed startem rundy finałowej. Jak bardzo one różnią się od tych, jakie wam towarzyszyły dokładnie rok temu?
- To są dwie inne sytuacje. W tamtym sezonie broniliśmy się przed spadkiem. Na pewno nie jest tak, że mamy w sobie luz i o nic nie gramy. Rok temu towarzyszyła nam duża presja, nikt nie dopuszczał do siebie myśli, że spadniemy. Teraz gramy o zupełnie inne cele i będziemy chcieli co najmniej utrzymać miejsce na podium. Zobaczymy, co będzie dalej. Presja jest może mniejsza, bo o Piaście mówi się mniej. Dla wielu zrobiliśmy wynik ponad stan, ale my będziemy chcieli pokazać, że na wiele nas stać i postaramy się ugrać jak najwięcej punktów.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA