Konczkowski: Zabrakło trochę szczęścia

23
gru

- Możemy czuć niedosyt po tym spotkaniu. W drugiej połowie zabrakło trochę szczęścia, dwa razy trafiliśmy w poprzeczkę, ale do świąt przystąpimy mimo wszystko zadowoleni, bo to jest naprawdę dobra runda w naszym wykonaniu - powiedział po spotkaniu 20. kolejki Lotto Ekstraklasy Martin Konczkowski.

W ostatnim meczu roku zremisowaliście z Jagiellonią Białystok 1-1. Jesteście zadowoleni z wyniku?

- Myślę, że możemy czuć niedosyt po tym spotkaniu. W drugiej połowie zabrakło trochę szczęścia, dwa razy trafiliśmy w poprzeczkę, ale do świąt przystąpimy mimo wszystko zadowoleni, bo to jest naprawdę dobra runda w naszym wykonaniu. Praktycznie w każdym spotkaniu graliśmy ładną dla oka piłkę i byliśmy skuteczni. Teraz kilka tygodni wolnego, po których z powrotem wracamy do treningów.

W pierwszej połowie obie drużyny wzajemnie się badały... Dopiero w drugiej części gry ten mecz się otworzył. Widziałeś to podobnie?
- Zarówno my, jak i Jagiellonia nie chcieliśmy się za bardzo odkryć. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Jaga jest bardzo groźnym przeciwnikiem zwłaszcza w kontrataku, więc początek faktycznie to były takie piłkarskie szachy, ale też zdobyta przez nas bramka zmieniła ten obraz i nabraliśmy pewności. Gdybyśmy tak szybko nie stracili gola na 1-1, to pewnie wygralibyśmy to spotkanie.

To taki największy minus tego spotkania, bo tuż po tym jak wyszliście na prowadzenie, wynik uciekł wam z rąk…
- To był bardzo ważny moment tego spotkania. My nabraliśmy większego przekonania, a gdyby Jagiellonia tak szybko nie wyrównała, to z każdą minutą grałoby się jej coraz trudniej, a tak można powiedzieć, że mecz zaczął się od nowa.

Czuliście, że zwycięstwo z Jagiellonią jest bardzo blisko? Dwie poprzeczki, wiele dośrodkowań…
- Na pewno czuliśmy się dobrze w drugiej połowie i zabrakło tylko szczęścia, kiedy piłka trafiała w poprzeczkę. W innych sytuacjach też trochę brakowało jedynie precyzji lub wykończenia, a raz przeszkodziło boisko ... Mamy remis i teraz możemy przystępować do świąt.

W tym meczu zagrałeś jako prawy skrzydłowy. Miałeś dużo pracy i dośrodkowań, bo praktycznie akcja po akcji posyłałeś piłki w pole karne…
- Tak, trochę tego było. Kilkukrotnie miałem odrobinę więcej przestrzeni, decydowałem się dośrodkowywać od razu, ale wiele piłek lądowało w rękawicach Grzegorza Sandomierskiego... W tych sytuacjach te dogrania powinny być lepsze.

Martin, spróbuj podsumować te 20 kolejek zespołu Piasta.
- Naprawdę bardzo udana runda, w której pokazaliśmy, że potrafimy grać. Przy odrobinie szczęścia i lepszej skuteczności tych punktów na swoim koncie moglibyśmy mieć więcej.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA