Kirkeskov: Wrócić z trzema punktami
- Wiem, że Lechia nie przegrała jeszcze u siebie w tym sezonie, ale my nie możemy skupiać się na tym, co było. Dla mnie to po prostu kolejne spotkanie. Ciężko pracowaliśmy i musimy wierzyć w to, że wrócimy stamtąd jako zwycięzcy - powiedział obrońca Piasta Gliwice Mikkel Kirkeskov przed piątkowym meczem z Lechią Gdańsk.
Domyślam się, że oglądałeś wtorkowy mecz Szwajcarii z Duńczykami?
- Tak oczywiście. To był szalony mecz, w którym Szwajcaria przeważała do 80. minuty i wykorzystywała wszystkie swoje sytuacje. Ale futbol jest nieprzewidywalny i dopóki piłka w grze, dopóki sędzia nie zakończy meczu, wszystko jest możliwe.
Pomówmy już o Piaście. Wracacie do walki o ligowe punkty. Jak ty i reszta zespołu czujecie się przed rywalizacją z Lechią Gdańsk?
- Czujemy się dobrze. Przepracowaliśmy solidnie ten okres. Każdy z nas otrzymał również szansę podładowania akumulatorów, ponieważ otrzymaliśmy trzy dni wolnego, a to również było dla nas ważne. Wróciliśmy z chęcią mocnej pracy, wiemy co mamy robić i znamy sposób gry Lechii. Jeśli uda nam się pokazać to, co mamy najlepsze, to będziemy mieli szansę na wygraną.
Udało się wypocząć? To były tylko trzy dni wolnego. Wydaje się to być mało, dlatego pytam czy to możliwe.
- Tak, to krótki okres, ale mi osobiście to wystarczyło. Czuję się dobrze i miałem potrzebę szybko wrócić do gry. Chciałbym grać w każdym meczu i utrzymać dyspozycję, którą prezentowałem w ostatnich spotkaniach. Uważam, że taka przerwa wcale nie musiała być konieczna. Czujemy się mocni, pewni swoich umiejętności i silni, kiedy trzymamy się razem. Dlatego cieszę się, że te mecze przychodzą tak szybko.
W czym tkwi sekret tak dobrych wyników Piasta w ostatnim okresie? To efekt ciężkiej pracy czy bardziej takiego luzu i pewności wśród piłkarzy?
- Myślę, że największy wpływ na to ma duch zespołu, bo wszyscy czujemy się drużyną. Znamy się bardzo dobrze, każdy walczy i ciężko pracuje, a to jest bardzo istotne. To wzmacnia siłę tej grupy.
Dostrzegam pewne podobieństwa pomiędzy tobą a tym, jak zmieniał się Piast. Twoje początki w Gliwicach nie były łatwe, a i miejsce Niebiesko-Czerwonych wówczas nie było dobre. Teraz zarówno ty jak i cały zespół prezentujecie się znacznie lepiej. Dostrzegasz te analogie? Czy mógłbyś to wytłumaczyć?
- Tak, rzeczywiście te opisy są zbieżne. Takie zmiany są możliwe, a w piłce nożnej może to nastąpić bardzo szybko. Widzę to po sobie. Teraz czuję się bardzo pewnie w zespole. Początki nie były łatwe, Piast przegrywał dużo meczów, przez co i nastroje w drużynie nie były dobre. Jeżeli poziom, który pokazywałeś nie pozwalał ci się podnieść. Ale w pewnym momencie efekty zaczęły przychodzić wreszcie wyniki, a drużyna mogła dostrzec, że to idzie w dobrą stronę.
Jesteś w stanie wskazać moment początku tych zmian?
- Myślę, że ten moment przyszedł wraz z początkiem nowego sezonu. Każdy przystąpił do rozgrywek bardzo zmotywowany po tym jak kilka tygodni wcześniej obronił się przed spadkiem. Wszystko zaczęło się od nowa. To dla mnie był taki kluczowy moment, ponieważ, kiedy na początku łapiesz dobre wyniki i wygrywasz, nabierasz pewności i dochodzisz do wniosku, że to co robisz jest dobre oraz nabierasz przekonania, że drużynę stać na wiele. Mentalność zespołu staje się silna i to jest klucz.
I na koniec. Jakie są twoje przewidywania przed tym piątkowym meczem?
- Oczywiście mam nadzieję, że pojedziemy do Gdańska i tam wygramy. Wiemy też, że to będzie bardzo trudny mecz. Przede wszystkim musimy czuć się swobodnie. Wiem, że Lechia nie przegrała jeszcze u siebie w tym sezonie, ale my nie możemy skupiać się na tym, co było. Dla mnie to po prostu kolejne spotkanie. Ciężko pracowaliśmy i musimy wierzyć w to, że wrócimy stamtąd jako zwycięzcy.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA