Kim bym został, gdyby nie piłka: Wojciech Kędziora
09
mar
Zawód: piłkarz. O tym marzy wielu, a udaje się wybranym. Co jednak robiliby ci ludzie, gdyby kiedyś ktoś nie dał im szansy na wybicie się? Wojciech Kędziora byłby... mechanikiem samochodowym.
Gdyby nie piłka...
- Byłbym albo mechanikiem samochodowym, albo testerem gier komputerowych. Te dwie kwestie pociągały mnie niemal od zawsze. Samochody - jak u większości młodych chłopaków - były moją pasją. A na dodatek uwielbiałem grać w różne gry. Wideo, komputerowe - bez znaczenia. Byle można było rywalizować.
Mechanik Kędziora
- Z tą mechaniką jest tak, że po prostu chciałem naprawiać auta. Nie miałem żadnej konkretnej marki, którą sobie ulubiłem. Owszem, zawsze łatwiej mi się patrzyło na niemieckie samochody, więc może ten kierunek byłby mi bliższy, ale generalnie - podobają mi się auta. Więc gdyby się nie udało w piłce, teraz pewnie pracowałbym w jednym z warsztatów samochodowych.
- Po pracy - jak na mechanika przystało - pewnie śmigałbym w jakichś rajdach ulicznych. Jasne, że nielegalnych, bo z innych pewnie nie byłoby tyle frajdy. Teraz jednak nie mam czasu na zajmowanie się tymi sprawami.
Klucz francuski zamienić na klawiaturę...
- Drugą z moich pasji były komputery. Jako nastolatek, lubiłem grać szczególnie w gry właśnie na PC. Nigdy jednak nie miałem okazji stworzyć żadnej, choćby najprostszej gry. A szkoda, bo może bym się w tej kwestii sprawdził? Ten czas już jednak przeminął, chyba bezpowrotnie. Pozostało mi granie dla przyjemności w coś, co stworzone zostało. Ale nie przeszkadza mi to specjalnie - w końcu jest wiele dobrych pozycji na rynku gier.
- W mojej kolekcji nie brakuje "strzelanek" i gier sportowych. Dobrym RPG też nie pogardzę. I - na szczęście - czasem udaje mi się znaleźć chwilę na odprężenie się przy FIFIE, czy innym cudeńku.
Gdyby nie piłka...
- Byłbym albo mechanikiem samochodowym, albo testerem gier komputerowych. Te dwie kwestie pociągały mnie niemal od zawsze. Samochody - jak u większości młodych chłopaków - były moją pasją. A na dodatek uwielbiałem grać w różne gry. Wideo, komputerowe - bez znaczenia. Byle można było rywalizować.
Mechanik Kędziora
- Z tą mechaniką jest tak, że po prostu chciałem naprawiać auta. Nie miałem żadnej konkretnej marki, którą sobie ulubiłem. Owszem, zawsze łatwiej mi się patrzyło na niemieckie samochody, więc może ten kierunek byłby mi bliższy, ale generalnie - podobają mi się auta. Więc gdyby się nie udało w piłce, teraz pewnie pracowałbym w jednym z warsztatów samochodowych.
- Po pracy - jak na mechanika przystało - pewnie śmigałbym w jakichś rajdach ulicznych. Jasne, że nielegalnych, bo z innych pewnie nie byłoby tyle frajdy. Teraz jednak nie mam czasu na zajmowanie się tymi sprawami.
Klucz francuski zamienić na klawiaturę...
- Drugą z moich pasji były komputery. Jako nastolatek, lubiłem grać szczególnie w gry właśnie na PC. Nigdy jednak nie miałem okazji stworzyć żadnej, choćby najprostszej gry. A szkoda, bo może bym się w tej kwestii sprawdził? Ten czas już jednak przeminął, chyba bezpowrotnie. Pozostało mi granie dla przyjemności w coś, co stworzone zostało. Ale nie przeszkadza mi to specjalnie - w końcu jest wiele dobrych pozycji na rynku gier.
- W mojej kolekcji nie brakuje "strzelanek" i gier sportowych. Dobrym RPG też nie pogardzę. I - na szczęście - czasem udaje mi się znaleźć chwilę na odprężenie się przy FIFIE, czy innym cudeńku.
DawJen