Kim bym został, gdyby nie piłka: Mateusz Matras
Wiele zawodów przewinęło się w naszym cyklu, ale Mateusz Matras trafił w niszę - górnictwo. Pomocnik z Ornontowic - gdyby mu w piłce nie wyszło - "siedziałby teraz w kopalni"...
Gdyby nie piłka... i tak by kopał
- Gdybym nie zaczął zarabiać pieniążków z gry w piłkę nożną... pracowałbym teraz na kopalni. W końcu chodziłem do technikum górniczego - i to przez cztery lata - więc coś tam o fachu wiem. Ostatecznie jednak tej szkoły nie skończyłem...
Osiemdziesiąt procent
- Piłka nieco zamazała obraz pilnego ucznia. Dość powiedzieć, że w czwartej klasie technikum - kiedy przeszedłem z Gwarka Ornontowice do Piasta Gliwice - miałem ponad osiemdziesiąt procent nieobecności w szkole. Więc siłą rzeczy nie mogłem tego technikum ukończyć. Ale powiedziałem sobie, że papier musi być, więc ten rok nauki dokończyłem już w Gliwicach - w liceum.
Rodzice byli sceptycznie nastawieni
- Pojawiały się w rodzinie takie pytania, czy na pewno warto, czy piłka, czy bez szkoły. Rodzice też nie przyjęli mojej wiadomości z porzuceniem technikum z jakimś hurraoptymizmem. Ostatecznie wyszło dobrze i się bardzo z tego cieszę, ale nie zawsze tak było.
Bez opcji "B"
- Gdyby w piłce mi nie wyszło - już po przejściu do Gliwic - wróciłbym do wyuczonego zawodu i siedziałbym w kopalni. No co bo innego? Nie zakładałem żadnego alternatywnego wyjścia. Miało mi wyjść w piłce i na to się nastawiłem. Cała reszta? Nieważna!
Być trenerem w niższych ligach
- Na razie nie zaprzątam sobie głowy żadnymi papierami trenerskimi czy czymkolwiek takim. Gram w piłkę i temu się w pełni oddaję. Ale w przyszłości bardzo chętnie spróbuję sił jako szkoleniowiec w niższych ligach.
Biuro Prasowe
GKs "Piast" SA