Kim bym został, gdyby nie piłka: Josip Barisić

19
paź

Codziennie wyzwanie pt. zostań piłkarzem podejmują tysiące dzieci na całym świecie. Nie każdemu jest jednak dane faktycznie dostać szansę w wielkim futbolu. Czym zajmowałby się Josip Barisić - piłkarz Piasta Gliwice - gdyby nie piłka nożna?

Co by było, gdyby nie piłka?
- Nie mam pojęcia kim bym był teraz bez piłki. Tak naprawdę całe swoje życie podporządkowałem futbolowi  i tylko w tym kierunku podążałem. Ale zakładam, że pracowałbym jako szeregowy pracownik w jakiejś firmie albo realizowałbym plan ze studiów. Robiłbym to, co przyniósłby mi los.

Szkoła poszła w odstawkę
- W pewnym momencie w szkole szło mi bardzo dobrze. Skończyłem liceum i stwierdziłem, że warto pójść za ciosem. Wybrałem się wtedy na studia, ale natłok nauki i obowiązków w połączeniu z treningami dał się we znaki... Nie było możliwe kontynuowanie nauki na wysokim poziomie. A nie chciałem nic robić po łebkach. Dlatego skupiłem się tylko na futbolu.

Mogłem zamienić piłkę na dziennik
- Gdybym jednak wybrał inaczej - dziś uczyłbym w szkole. Poszedłem na pedagogikę i moim celem było nauczanie innych. Ale tak jak mówię - zawsze robię coś w stu procentach albo wcale. Musiałem wybrać i padło na piłkę.

Nieoceniona pomoc rodziców
- Rodzice zawsze byli moimi największymi fanami. Od początku mocno mnie wspierali, odprowadzając na treningi czy kupując najlepsze buty, na jakie było nas stać. I nie ukrywam, że to było kluczowe, bo sam nie poradziłbym sobie w tym świecie. Oni wskazywali mi kierunek działań, za co teraz im bardzo dziękuję.

Całe życie w piłce
- Kiedy skończę grać... zajmę się trenowaniem. Nie wyobrażam sobie pracy poza piłką nożną. Ewentualnie jeżeli nie rola szkoleniowca, to przynajmniej jakaś funkcja menedżerska. Ale chcę zostać w tym świecie. Dlaczego? On po prostu jest uzależniający.


Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.