Kędziora: Trzeba wierzyć w swoje umiejętności
Wojciech Kędziora doskonale pamięta wyjazdowy pojedynek z Legią, który odbył się w rundzie jesiennej sezonu 2012/13. Gliwiczanie, po trafieniach Cuerdy i Kędziory prowadzili z gospodarzami 2:0, jednak po zmianie stron stołeczna ekipa ruszyła z impetem do odrabiania strat i zdołała odmieć losy tego meczu.
Fani zgromadzeni na stadionie przy ul. Łazienkowskiej przecierali w pierwszej odsłonie oczy ze zdumienia, widząc bezradność podopiecznych Jana Urbana w starciu z niebiesko-czerwonymi. - Udało mi się wtedy strzelić bramkę, choć nie zapewniła nam ostatecznie kompletu „oczek”. Mecz w I połowie naprawdę fajnie nam się ułożył. Swoją postawą zaskoczyliśmy wszystkich, a przede wszystkim Legię. Po przerwie nasi rywali zaczęli grać swoją piłkę i nie zdołaliśmy utrzymać korzystnego dla nas wyniku. Było naprawdę szkoda tych punktów, zwłaszcza, że prezentowaliśmy się dobrze na tle „Wojskowych”. – wspomina „Kędi”
Jak mówi napastnik, Piast nie pozostaje bez szans w meczu z liderem tabeli. - Póki piłka jest w grze to dlaczego nie mamy myśleć tylko o zwycięstwie. Zawsze dobrze nam się występowało przeciwko topowym zespołom z naszej ligi. Mam nadzieję, że w niedzielę będzie podobnie i po ostatnim gwizdku zejdziemy z murawy w dobrych nastrojach.
Gracze z Okrzei pokazali już w minionych rozgrywkach, że potrafią walczyć z Mistrzem Polski. Wtedy Śląsk, teraz czas na Legię? - Byłoby dobrze, gdybyśmy poszli tym samym schematem. Trzeba wierzyć w to, że nam się uda. Musimy prowadzić grę oraz wierzyć w umiejętności, które posiadamy, bo czasem nie przekłada się to na mecz. Wkrada się wtedy nerwowość i brakuje opanowania oraz spokoju. - twierdzi.
„Piastunki” mają w swoich szerach dwójkę byłych Legionistów: Jakuba Szumskiego i Damiana Zbozienia. Czy koledzy z szatni liczą na ich pomoc w rozpracowaniu przeciwnika? - Trener z pewnością będzie czerpał od nich informacje i my również. Aczkolwiek nie ma co ukrywać, Legia ma w swojej kadrze znanych zawodników z najwyższej półki. Sztab trenerski analizuje spotkania, które do tej pory rozegrali. Zostaną nam przekazane wskazówki jak powstrzymać tę drużynę i wywieźć punkty z Warszawy. – wyjaśnia.
Gliwiczanie w derbach z Ruchem oraz sparingu z Zagłębiem mieli problem ze skutecznym wykończeniem akcji ofensywnych i Kędziora przyznaje, że sięgnięcie po zwycięstwo w meczu z Legią będzie wymagało wykorzystania każdej nadarzającej się okazji. - Jak się zdobędzie bramkę szybciej niż przeciwnik gra się z większą swobodą i wiarą. Jeśli z kolei marnuje się kilka sytuacji to morale spadają. Stracony gol powoduje, że jest jeszcze trudniej wygrać i dlatego musimy trafiać do siatki w naszych „momentach”.
- Mam nadzieję, że mój powrót doda wartości zespołowi i pomogę w osiąganiu dobrym rezultatów. Nie wróciłem po to, żeby siedzieć na ławce lub wchodzić na kilka minut. Trenuję równie ciężko jak wszyscy pozostali piłkarze i chcę, żebyśmy mogli po kolejnych meczach wspólnie się cieszyć. – zaznacza.
Biuro Prasowe
GKS "Piast" SA