Kędziora: Prezenty nie sprawiają mi większej radości

25
gru

- Od piłki odciąłem się już wcześniej, bo przecież mieliśmy trochę wolnego. 21 grudnia miałem okazję być na turnieju mikołajkowym w Częstochowie. I to był właśnie taki jedyny akcent związany z futbolem - mówi Wojciech Kędziora. Napastnik Piasta należy do tych, którzy w święta raczej odpoczywają od piłki.
 

Świąteczno-noworoczna ankieta z udziałem "Kędiego":

Najbardziej szalony/niezwykły prezent:

- Robimy sobie prezenty, ale raczej bez szaleństw. Niczego takiego nie zapamiętałem. Ogólnie nie robi się ich teraz raz czy dwa razy do roku, tylko częściej i każdy z nich jest stonowany. 

Najgorszy prezent:
- Też ciężko stwierdzić. Przyznam się, że w ogóle nie przywiązuję wagi do prezentów. Otrzymywanie ich nie sprawia mi jakiejś większej radości, a gdy przytrafi się jakiś gorszy, to nad tym nie ubolewam. Generalnie więcej uśmiechu daje mi obdarowywanie. 

Boże Narodzenie spędzam...
- Na początku w rodzinnych Gliwicach, później pewnie pojedziemy w góry. 

Plany na sylwestra:
- Właśnie góry... Wyjazd raczej z rodziną, nie z kolegami z drużyny. 

Ulubiona potrawa wigilijna:
Mam ich kilka. Na pewno barszcz z uszkami, ryba po grecku i w zalewie octowej, pierogi... Na słodko może makowiec. 

Czego mogłoby zabraknąć na stole:
- Nie jestem wybredny. Zresztą robimy potrawy, które po prostu nam smakują. 

Pomoc w porządkach/przygotowaniach:
- Staram się, ale za bardzo mi to nie wychodzi. Mam wolne, ale i tak nie za dużo przebywam w domu. Wszystko przez to, że już trenujemy indywidualnie. Chociaż jak mam więcej czasu to staram się pomagać. Gotować jednak nie gotuję (śmiech). 

Ulubiona kolęda:
- Kilka zawsze śpiewamy, ale nie wiem, którą bym wybrał. Może „Chrystus się rodzi”. W okresie świątecznym lubimy sobie pośpiewać. To oddaje nastrój. 

Pasterka:
- W przeszłości chodziłem bardzo często. Teraz bardziej realne są odwiedziny kościoła w pierwszy lub drugi dzień świąt, bo mam małe dziecko. 

Święta z piłką (mecze, rozmowy), czy bez?
- Od piłki odciąłem się już wcześniej, bo przecież mieliśmy trochę wolnego. 21 grudnia miałem okazję być na turnieju mikołajkowym w Częstochowie. I to był właśnie taki jedyny akcent związany z futbolem. 

W nowym roku chciałbym:
- Przede wszystkim utrzymać formę z pierwszej rundy i żeby całej drużynie wiodło się co najmniej tak jak do tej pory. No i oczywiście żeby zdrowie dopisywało całej mojej rodzinie.

Źródło: 2x45.com.pl / Mateusz Michałek