Kędziora: Prezenty nie sprawiają mi większej radości
- Od piłki odciąłem się już wcześniej, bo przecież mieliśmy trochę wolnego. 21 grudnia miałem okazję być na turnieju mikołajkowym w Częstochowie. I to był właśnie taki jedyny akcent związany z futbolem - mówi Wojciech Kędziora. Napastnik Piasta należy do tych, którzy w święta raczej odpoczywają od piłki.
Najbardziej szalony/niezwykły prezent:
- Robimy sobie prezenty, ale raczej bez szaleństw. Niczego takiego nie zapamiętałem. Ogólnie nie robi się ich teraz raz czy dwa razy do roku, tylko częściej i każdy z nich jest stonowany.
Najgorszy prezent:
- Też ciężko stwierdzić. Przyznam się, że w ogóle nie przywiązuję wagi do prezentów. Otrzymywanie ich nie sprawia mi jakiejś większej radości, a gdy przytrafi się jakiś gorszy, to nad tym nie ubolewam. Generalnie więcej uśmiechu daje mi obdarowywanie.
Boże Narodzenie spędzam...
- Na początku w rodzinnych Gliwicach, później pewnie pojedziemy w góry.
Plany na sylwestra:
- Właśnie góry... Wyjazd raczej z rodziną, nie z kolegami z drużyny.
Ulubiona potrawa wigilijna:
- Mam ich kilka. Na pewno barszcz z uszkami, ryba po grecku i w zalewie octowej, pierogi... Na słodko może makowiec.
Czego mogłoby zabraknąć na stole:
- Nie jestem wybredny. Zresztą robimy potrawy, które po prostu nam smakują.
Pomoc w porządkach/przygotowaniach:
- Staram się, ale za bardzo mi to nie wychodzi. Mam wolne, ale i tak nie za dużo przebywam w domu. Wszystko przez to, że już trenujemy indywidualnie. Chociaż jak mam więcej czasu to staram się pomagać. Gotować jednak nie gotuję (śmiech).
Ulubiona kolęda:
- Kilka zawsze śpiewamy, ale nie wiem, którą bym wybrał. Może „Chrystus się rodzi”. W okresie świątecznym lubimy sobie pośpiewać. To oddaje nastrój.
Pasterka:
- W przeszłości chodziłem bardzo często. Teraz bardziej realne są odwiedziny kościoła w pierwszy lub drugi dzień świąt, bo mam małe dziecko.
Święta z piłką (mecze, rozmowy), czy bez?
- Od piłki odciąłem się już wcześniej, bo przecież mieliśmy trochę wolnego. 21 grudnia miałem okazję być na turnieju mikołajkowym w Częstochowie. I to był właśnie taki jedyny akcent związany z futbolem.
W nowym roku chciałbym:
- Przede wszystkim utrzymać formę z pierwszej rundy i żeby całej drużynie wiodło się co najmniej tak jak do tej pory. No i oczywiście żeby zdrowie dopisywało całej mojej rodzinie.
Źródło: 2x45.com.pl / Mateusz Michałek