Kędziora: Chciałem przeprosić

09
lis

Wojciech Kędziora nie strzelił karnego, który mógł rozstrzygnąć losy meczu i zapewnić wygraną Piastowi z Cracovią. Po końcowym gwizdku nie bał się jednak podejść do dziennikarzy i cierpliwie odpowiadał na pytania związane z tą sytuacją, a także z całym spotkaniem. 

- Realizowaliśmy założenia taktyczne narzucone nam przez trenera, Cracovia w pierwszej połowie wzięła ciężar gry na siebie, grała piłką, a my czekaliśmy na kontrę. Za to w drugiej części to my mieliśmy swoje sytuacje, a w dziewięćdziesiątej trzeciej minucie rzut karny. Tak jak wszyscy widzieliśmy - nie udało się strzelić drugiej bramki.

Do ostatniego meczu etatowym wykonawcą karnych był Ruben Jurado. Tym razem do "wapna" podszedł w właśnie Kędziora, gdyż Hiszpana nie było już wtedy na boisku. - Pod nieobecność Rubena w drużynie musiałem wziąć tę odpowiedzialność na swoje barki. Niestety tym razem nie udźwignąłem tego. Myślę, że Krzysztof Pilarz wyczuł moją intencję, ale też mogłem inaczej uderzyć. Muszę przeprosić wszystkich, nie udało się - zabrakło tej kropki nad "i". Nie dałem rady i tego nie ukrywam - stwierdził z pokorą, dodając - Jestem wdzięczny kibicom i kolegom z drużyny, że pocieszają mnie po takiej sytuacji. Postaram się podziękować im za to w następnym meczu.

Czy bramka dla Cracovii została uznana prawidłowo? - Wszyscy ruszyli do sędziego, więc chyba mieli uzasadnione pretensje do arbitra.Z przebiegu meczu możemy być mimo wszystko zadowoleni a w ogólnym rozrachunku można stwierdzić, że ten punkt nam dość dużo dał - zakończył "Kędi".

Bartosz Otorowski

Biuro Prasowe
GKS "Piast" SA