Kędziora: Bramka cieszy, ale najważniejsze są zwycięstwa drużyny
Spotkanie z Jagiellonią Wojciech Kędziora rozpoczął na ławce rezerwowych. Na placu gry zameldował się w drugiej części spotkania i chwilę później strzelił kontaktowego gola dla gliwiczan. - Do wyrównania zabrakło nam czasu - po meczu mówił niepocieszony "Kędi".
Dziś nie udało się pokonać Jagiellonii, ale widać było, że na boisku zostawiliście sporo serca.
- Zaczął się nerwowy moment sezonu. Powiedzieliśmy sobie, że już od pierwszego meczu walczymy i gramy o zwycięstwa. Myślę, że było to dzisiaj widać. Żałujemy, że po tym spotkaniu nie mamy nawet punktu, ale walczyliśmy od pierwszej do ostatniej minuty i traktuję to jako dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami. Mam nadzieję, że w Gliwicach, przy pomocy naszych kibiców, już za tydzień zdobędziemy komplet punktów.
To wy otworzyliście wynik tego spotkania jednak na przerwę drużyna schodziła z niekorzystnym rezultatem.
- Do 25. minuty nasza gra wyglądała poprawnie. Kontrolowaliśmy przebieg spotkania, a Jagiellonia nie była w stanie nam zagrozić... Jednak od 30. minuty sporo się zmieniło. Gospodarze przejęli inicjatywę i strzelili bramkę. W naszą grę wkradła się nerwowość. Zaczęliśmy ponownie grać "swoje" dopiero w drugiej połowie, po trzecim straconym golu. Niestety nie starczyło nam czasu na odrobienie strat. Przed nami kolejne mecze i w nich możemy punktować. Uważam, że najważniejsze jest to, że jesteśmy zespołem i to było widać na boisku. To pozytyw przed kolejnym spotkaniem. Bardzo chcemy ograć Śląsk w przyszłym tygodniu.
Piast strzelił trzy gole w meczu wyjazdowym. Ty byłeś autorem jednego z nich.
Myślę, że trzy bramki strzelone na wyjeździe to dla nas dobry bodziec. Musimy jednak wyeliminować błędy, które popełniamy i jednocześnie podtrzymać swoją dyspozycję strzelecką. Chcemy grać coraz lepiej i zdobywać punkty. Szykujemy się na mecz ze Śląskiem, w którym wszystko musi dobrze funkcjonować.. Natomiast jeśli chodzi o mnie to gol strzelony po wejściu z ławki daje sporo satysfakcji. Szkoda jednak, że nie dał on nam nawet punktu... Bramka to pozytywny aspekt mojego występu, ale mnie bardziej cieszą osiągnięcia zespołowe, czyli punkty. Dzisiaj ich nie zdobyliśmy, ale liczę na to, że odbijemy to sobie w przyszłych meczach.
Przed Piastem sześć arcyważnych spotkań. Śledzicie na bieżąco poczynania bezpośrednich rywali?
Z boku obserwujemy wyniki innych spotkań, ale przede wszystkim patrzymy na siebie i w każdym kolejnym spotkaniu musimy walczyć o trzy punkty. To nasze założenie przed kolejnym spotkaniem.
Biuro Prasowe
GKS "Piast" S.A.