Kamil Wilczek: Potrafimy wychodzić z opresji
Kamil Wilczek, podpisując umowę z Piastem, zapewniał, że wraca do Gliwic w jednym celu - zaprezentować formę, jaka cieszyła oko fanów niebiesko-czerwonych w czasie jego pierwszego pobytu przy Okrzei. 25-letni pomocnik w sezonach 2008/09 i 2009/10 zaliczył w barwach "Piasunek" 39 ekstraklasowych występów, w których zdobył siedem bramek.
- Inauguracja sezonu udana, zwycięstwo z Cracovią uznajecie za dobry prognostyk przed pojedynkiem z Qarabagiem?
Kamil Wilczek: - Na pewno tak. W Krakowie akurat nie miałem okazji zagrać, ważne jest to, że nasz zespół potrafił się podnieść po tym jak przegrywał 0:1, piłka zaczęła być po naszej stronie i udało się to spotkanie wygrać.
- Piast wielokrotnie udowadniał, że potrafi odrabiać straty?
- Śledziłem poczynania Piasta i rzeczywiście praktycznie w każdym meczu, gdzie Piast traci gola jako pierwszy, potem udawało się te pojedynki wygrywać. Nie chcemy tego specjalne podtrzymywać, najlepiej gdybyśmy w ogóle nie tracili bramek, ale uważam, że umiejętność wychodzenia z opresji, podnoszenia się po straconych bramkach jest ogromnym atutem tego zespołu. To też pokazuje, że drużyna jest bardzo dobrze przygotowana.
- Wynik 1:2 w pierwszym meczu z Azerami pozostawia kwestię awansu otwartą?
- Tak, jako pierwsi strzeliliśmy wtedy bramkę, szkoda, że mecz nie skończył się remisem, drugą bramkę straciliśmy przecież w końcówce. Uzyskany w Baku rezultat daje nam szansę na awans, wystarczy wygrać 1:0 i przejdziemy do następnej rundy. Wierzę, że tak się stanie.
- Trener Brosz mówił, że w rewanżu nie może dojść do sytuacji, w której zagracie dwie różne połowy.
- Żeby przejść dalej, nasza gra musi być wyrównana i musimy zagrać dwie takie same połowy. Do tego jesteśmy przygotowani.
- Wasz sposób na Qarabag?
- Musimy zwracać uwagę na środek pola i ten fragment boiska musimy opanować i na nim dominować. Wydaje mi się, że może się to okazać kluczem do zwycięstwa.
- A stałe fragmenty gry?
- Jesteśmy wyższym zespołem, dochodzą do tego dobrze egzekwowane przez Tomka Podgórskiego rzuty wolne i rożne. W tym też upatrujemy swojej szansy.
- Gliwice witają europejskie puchary, sytuacja wyjątkowa dla kibiców i zawodników?
- Nie zdarza się często taka okazja – przynajmniej w moim przypadku – występów w europejskich pucharach. Jest to coś specjalnego dla mnie i dla reszty zespołu. Mam nadzieję, że nasza przygoda z nimi będzie trwała jak najdłużej.