Kadra na wakacjach

12
cze

Piłkarze gliwickiego Piasta wciąż przebywają na wakacjach, wykorzystując uroki zasłużonego urlopu. Redakcja piast-gliwice.eu postanowiła sprawdzić, gdzie wypoczywali poszczególni członkowie kadry niebiesko-czerwonych.

Wojciech Kędziora, po wyczerpującym sezonie, wakacje spędza z rodziną w Turcji. Zakwaterowany jest w hotelu o wysokim standardzie usług. Ale najważniejsze dla pełnego odpoczynku dla  piękna, piaszczysta plaża, ciepła woda i upał - ponad trzydzieści stopni. - Wreszcie mam czas, który mogę spędzić tylko z żoną i córką. Zwykle tego czasu dla siebie nie mamy zbyt wiele. To prawdziwe wakacje. Jest wspaniale, regeneruję się i zbieram siły do kolejnego sezonu. - mówi Kędi.
 
Z kolei, Wojciech Lisowski postanowił odwiedzić dziewczynę... w Danii. - Pięć cudownych dni. Pogoda dopisała, było ciepło i słonecznie, więc dużo zwiedziłem i dużo zobaczyłem. Najważniejsze, że spędziliśmy trochę czasu razem – cieszy się Lisowski. Dla Wojtka urlop już się skończył. Przygotowania do nowego sezonu rozpoczął z Legią Warszawa. „Lisu” ma już za sobą pierwsze treningi.
 
Adrian Świątek jest w drodze nad polskie morze, do Łeby, gdzie będzie przez tydzień wypoczywał z żoną i córką. Zła pogoda im nie straszna, najważniejsze, że będą razem. - Córka ma 3,5 roku, więc siedzieć nie będziemy, za nią trzeba nieustannie biegać. To będzie aktywny wypoczynek, ale przecież trzeba się przygotowywać do nowego sezonu... - śmieje się „Święty”.

Mariusz Zganiacz wybrał się na gorącą, tygodniową wyprawę na Rodos, teraz za urlopowy kierunek obrał stolicę polskich Tatr, Zakopane. Z upalnej Grecji trafił wprost do deszczowej Polski. - Każdy dzień zaczynałem od biegu po plaży, ale potem to już leżałem plackiem i wypoczywałem. Jestem spalony słońcem. Teraz jeszcze wyjechaliśmy w góry, które kocham. Tu najlepiej wypoczywam. W planach, jeśli pogoda dopisze, mam wyjście na Giewont, bo jeszcze tam nie byłem. No i jak przestanie padać, to zrobimy wreszcie porządnego grilla. - zapewnia „Zgani”.

Adrian Klepczyński nie opuszcza rodzinnej miejscowości, swój wolny czas całkowicie poświęcając żonie i synowi. „Klepa” czeka na narodziny córki.  - W tym roku z urlopem będzie ciężko, czeka nas ważne wydarzenie. Ale jesteśmy razem w domu i to także jest ważne. Mamy trochę czasu, który możemy spędzić rodzinnie. Powoli zaczynam trenować, biegam, chodzę na siłownię. - opowiada.


Marcin Korbecki postawił na aktywny wypoczynek. Z paczką znajomych był w Bieszczadach, a potem w Tatrach. Obecnie przebywa w domu, ale z aktywności fizycznej nie rezygnuje: basen, siłownia, squash... Nie zapomniał także o nauce i dopilnował uczelniane sprawy. Jednym słowe, „Korba” na brak nudy nie może narzekać. – Szkoda, że z pogodą kiepsko, bo codziennie pada. Ale najważniejsze, żeby się ruszać. Odpoczynek musi być aktywny. Nie potrafię siedzieć i nic nie robić – twierdzi.