Jak nowi zawodnicy prezentowali się w barwach Piasta jesienią?

19
gru

Sztab szkoleniowy Piasta Gliwice latem poszerzył wachlarz personalny o dziewięciu zawodników. Jedne transfery były mnie, inne bardziej udane. Ogólnie letnie zakupy - jak na razie - można ocenić, jako przyzwoite.

Zdecydowanie wyróżniającą się postacią spośród wszystkich letnich transferów jest Damian Zbozień. Wypożyczony z Legii Warszawa defensor stanowi o sile gliwickiej obrony i aż trudno wyobrazić sobie, ile wynosiłby deficyt bramkowy, gdyby nie Zbozień. Co więcej - Legia nie zgłosiła chęci sprowadzenia obrońcy na Łazienkowską w zimowym okienku transferowym, co oznacza, że piłkarz pozostanie w Gliwicach co najmniej do końca sezonu.

Kolejnym dobrym ruchem kadrowym było zakontraktowanie Mateja Izvolta. Słowak wyparł z pierwszego składu zdawałoby się niezastąpionego Pavola Cicmana i kilkukrotnie zapewnił gliwiczanom punkty. Nie można też zapomnieć o znakomitym trafieniu, jakie zaliczył podczas batalii z Ruchem Chorzów, gdzie z woleja umieścił futbolówkę w okienku bramki "Niebieskich".

Trzecim krokiem "na tak" był Paweł Oleksy. Wypożyczony boczny obrońca ogólnie mógł zaliczyć rundę do udanych. Miał lepsze i gorsze spotkanie, ale generalnie - zrobił dobre wrażenie. Ten piłkarz również nie wróci zimą do swojego klubu.

Artis Lazdins  - defensywny pomocnik z Łotwy - wprowadził nową jakość. Dobrze wyszkolony technicznie i mający sporą dynamikę piłkarz niejednokrotnie swoją postawą ożywiał grę gliwiczan. Mimo to nie dostał - wydaje się - wystarczającej ilości okazji do zaprezentowania się. Należy jednak pozytywnie ocenić zakontraktowanie Łotysza.

Nieco gorzej ma się sytuacja Jana Polaka. Czech, mimo wielu występów w pierwszym składzie, popełniał błędy. Oczywiście, nie można winić tylko jego za słabą postawę bloku defensywnego w jesiennych zmaganiach ligowych, ale obrońcy brakuje jeszcze pewności siebie w niektórych boiskowych interwencjach.

El Mehdi Sidqy został zakontraktowany z myślą o wzmocnieniu defensywy. Wyszło z tego niewiele, bo Marokańczyk okazał się być tylko silny. Nie można odmówić mu zaangażowania i woli walki, ale żeby faktycznie stworzyć linię obrony nie do sforsowania, wraz z kolegami musi poświęcić na treningach jeszcze wiele czasu nad wymiennością pozycji i zgraniem.

Adrian Sikora miał być niespodzianką, po tym jak okazał się być "niewypałem" w Podbeskidziu Bielsko-Biała. W Gliwicach jednak też zbyt wiele nie pokazał, mimo ewidentnego zaangażowania w każdej ze spędzonych na murawie minut. Choć miał wkład w awans do dalszej fazy Pucharu Polski, zabrakło jeszcze kilku trafień ligowych, żeby zostawić po sobie dobre wrażenie. I niewiele zmienia strzelony gol w meczu z GKS-em Bełchatów - bądź co bądź - czołowym kandydatem do spadku z ekstraklasy w tym sezonie.

Transfery Jakuba Szumskiego i Jakuba Świerczoka nie podlegają ocenie, gdyż pierwszy nie może nawet podjąć rywalizacji z Dariuszem Trelą, a były napastnik Polonii Bytom zaraz na początku swojej przygody z Piastem wyjechał na mecz kadry narodowej reprezentacji piłkarskiej i zerwał więzadło krzyżowe w kolanie.