Huk: Ważne jest nastawienie

22
kwi

- W przypadkach takich dłuższych kontuzji najważniejsze jest odpowiednie nastawienie. Otrzymałem duże wsparcie od zespołu i sztabu, które bardzo mi pomogło - podkreślił Tomas Huk, który wrócił do pełnych treningów po zerwaniu więzadeł w kolanie. 

 

Na początku chciałbym wrócić do samego początku twojej kontuzji. Jakie uczucia towarzyszyły ci po tym jak doznałeś urazu w sparingu z Polonią Bytom?

- Ten sparing był formą uzupełniającej jednostki treningowej. Staram się już wyrzucić te wydarzenie z głowy, ale jeszcze dobrze je pamiętam. To rzeczywiście było bardzo pechowe, ale takie rzeczy w piłce się zdarzają. Na szczęście ten jeden z najtrudniejszych momentów w mojej karierze mam za sobą. Teraz koncentruję się już na przyszłości. 

 

To była twoja pierwsza tak poważna kontuzja?

- Myślę, że druga. Miałem już pewne doświadczenie i wiedziałem jak trzeba przygotować głowę. Znacznie gorzej radziłem sobie podczas tego pierwszego urazu. W przypadkach takich dłuższych kontuzji najważniejsze jest odpowiednie nastawienie. Otrzymałem duże wsparcie od zespołu i sztabu, które bardzo mi pomogło. W tej rundzie zaczęliśmy grać o wiele lepiej, jesteśmy coraz wyższej w tabeli i nie było potrzeby, aby przyspieszać mój okres rehabilitacji. 

 

Jak wyglądała twoja rehabilitacja? 

- Dziesięć dni po urazie przeszedłem operację. Wszystko przebiegło zgodnie z planem, a można powiedzieć, że nawet lepiej. Byliśmy z tego wszyscy bardzo zadowoleni i już teraz czuję, że wszystko jest w porządku, ale wolimy jeszcze dmuchać na zimne. Dużo pracowałem z naszym trener przygotowania fizycznego, Tomkiem Strancem. Na początku działałem nad górnymi partiami mięśni, ale z czasem zacząłem wykonywać ćwiczenia, które nie obciążały kontuzjowanego kolana, ale pozwoliły pobudzić pozostałe włókna mięśniowe. Więcej czasu spędziłem u fizjoterpautów, ale z czasem wykonywałem coraz więcej ćwiczeń, które być może nie wyglądały jak typowa praca na siłowni, ale bardzo mi pomogły. Chciałbym podziękować też naszemu lekarzowi, Maciejowi Mierzwińskiemu, który bardzo dobrze zabezpieczył mój zabieg kolana i zadbał o to, aby wszystko przebiegło bez komplikacji. Dodatkowo jestem wdzięcznym całemu sztabowi fizjoterapeutów i trenerom przygotowania fizycznego za wsparcie i pomoc w dojściu do zdrowia. 

 

Czy odczuwałeś jakieś blokady lub ograniczenia po powrocie na boisko? 

- Raczej niewielkie. Małe blokady przyszły, gdy odczułem różnice w pracy mojego prawego i lewego kolana. To wszystko działo się podczas moich pierwszych treningów na murawie. Z każdym tygodniem, gdy czułem, że ta różnica staje się coraz mniejsza to wiedziałem, że idzie to w dobrym kierunku. Wróciłem już do pełnych treningów. Od czasu do czasu to kontuzjowane kolano jeszcze się odzywa, ale jest to na tyle rzadko, że jestem zadowolony z rezultatów rehabilitacji. Bardzo dobrze prezentują się nasi środkowi obrońcy. Dzięki temu, że Kuba, Ariel i Miguel grają na wysokim poziomie to mogę spokojnie dojść do pełnej dyspozycji, bez przyśpieszania rehabilitacji. Najważniejszy jest dla mnie zespoł, będę zawsze go wspierał i nieważne czy będę to robił z trybun, ławki rezerwowych czy z pozycji boiska. 

 

W zespole jest kilku zawodników, którzy mogą zagrać na pozycji środkowego obrońcy. Czy rywalizacja w takiej szerokiej grupie motywuje do cięższej pracy?

- Myślę, że tak. Pracujemy w tej grupie już od dłuższego czasu i wiemy jak duża jest rywalizacja. Zdarzało się, że któryś z nas nie mógł zagrać ze względu na kontuzję lub kartki i w takich momentach zawsze znalazło się zastępstwo. Każdy z nas miał okazję zaprezentować się na boisku i pokazać swoje umiejętności. Taka rywalizacja pomaga i widać, że dobrze na nas wpływa, bo nie tracimy wielu bramek i jesteśmy w dobrej formie. 

 

Lepiej czujesz się w formacji z trójką obrońców czy czwórką? 

- Trudno mi powiedzieć. Najlepiej mi się gra jak jesteśmy jednością z drużyną. Nieważne czy będzie to formacja z czwórką lub trójką obrońców. Grałem zarówno w jednym, jak i drugim systemie i nie odczuwałem wielkiej różnicy. Trener Aleksandar Vuković po przyjściu do Piasta chciał coś zmienić i zmodyfikował system gry po meczach, które niezbyt dobrze nam wyszły. Myślę, że to dobrze na nas podziałało i idziemy w dobrym kierunku. 

 

Biuro Prasowe

GKS Piast SA