Horvath ceni styl gry "Piastunek"
- Szalenie podoba mi się gra Piasta. Ofensywna, bez kompromisów. Tak się powinno grać. To chyba był główny czynnik, który przekonał mnie, że w Gliwicach można osiągnąć naprawdę wielkie rzeczy! - mówi Csaba Horvath.
Csaba ma być wzmocnieniem środka gliwickiej defensywy. Sam o sobie mówi, że nie ma dla niego piłki, o którą nie mógłby powalczyć i do swoich umiejętności zamierza przekonać trenera Marcina Brosza. - Wiem, że zadanie jest trudne, bo w zeszłym sezonie obrona czasem miała problemy, ale liczę, że wniosę świeżość do gry defensywnej, a to przyniesie efekt w postaci nietraconych goli. Naprawdę tego sobie życzę - żeby moje przyjście do Gliwic dało jakiś skutek.
Słowak zdaje sobie sprawę, że na początku musi wkomponować się w zespół. – Nie zakładam sobie żadnych wariantów gry. Najpierw chcę poznać kolegów, tajniki zespołu i solidnie się przygotować do sezonu. Mamy kilka sesji treningowych, zaraz zaczną się puchary. Naprawdę czasu jest mało, ale postaramy się go spożytkować jak najlepiej. – zapewnia.
Za 31-letnim defensorem przemawia doświadczenie, które zdobył na boiskach holenderskiej i polskiej Ekstraklasy. - Miałem bardzo dobry okres gry w Holandii i w Zagłębiu. Aż nagle pojawiła się kontuzja lewego łokcia. Po powrocie do gry nagle pojawiła się oferta z Piasta i długo się nie zastanawiałem. Sympatyczny i super zorganizowany klub zgłosił się po mnie, więc decyzja była prosta - idę do Gliwic. Teraz tylko trzeba pokazać, że decyzja o zatrudnieniu mnie nie była błędem. – zaznacza.
Csaba świetnie operuje naszym językiem, chociaż nie jest to jedyny język, którym się posługuje. - W całej swojej karierze nauczyłem się wiele języków, bo stawiałem go na pierwszym miejscu. Najpierw trzeba się dogadać, potem można grać. Swoją drogą - jestem Węgrem z obywatelstwem słowackim. W domu mówię po węgiersku. Poza tym po holendersku, angielsku i polsku. Naprawdę fajna sprawa. – twierdzi.