Holubek: Każdy daje z siebie maksa
- Śląsk nie jest jeszcze ustabilizowany, ma wzloty i upadki, dlatego musimy koncentrować się na sobie. Gramy u siebie i to na starcie musi nas zmobilizować - ocenił Jakub Holubek, defensor Piasta Gliwice przed piątkowym spotkaniem z zespołem z Wrocławia.
Jak długo trwało "lądowanie" po ostatnim meczu, które kosztowało drużynę sporo sił i nerwów, zwłaszcza końcówka spotkania?
- Jeszcze we wtorek, kiedy analizowaliśmy mecz z Górnikiem, były żal i niezadowolenie. Oprócz wyniku było jeszcze kilka kwestii, które ułożyły się na boisku nie tak, jak sobie to zakładaliśmy i jak mieliśmy zagrać. Faktycznie emocji było dużo, ale przeważały niedosyt i żal.
Widząc was przez pierwsze dni po derbach, dało się dostrzec wspomniany przez ciebie niedosyt...
- Tak, bo bolało to, że w samej końcówce dostaliśmy bramkę na 3-3 i to jeszcze na Górniku, gdzie wszyscy zdawali sobie sprawę, jakiego gatunku jest to spotkanie. Ta rywalizacja była wyjątkowa i zagraliśmy bardzo dobry mecz, strzeliliśmy ładne gole. Sytuacja z Arielem do tej pory wydaje się, że jest dyskusyjna, chociaż po to jest sędzia i VAR, by podejmować decyzje, które nie pozostawiają wątpliwości.
Derby zostały także okupione stratami w ludziach. Przez kartki pauzować będą Ariel Mosór i Alex Katranis... To duży kłopot dla zespołu przed meczem ze Śląskiem?
- Mimo wszystko czujemy się pewni siebie, bo ostatnimi meczami pokazaliśmy, że potrafimy grać, mamy wysokie umiejętności i strzelamy gole. Mamy problemy przez kartki, ale jestem pewny, że trenerzy mają plan jak sobie poradzić, pomimo tych strat i przekażą nam swoje ustalenia, które postaramy się zrealizować. Po to mamy tak szeroką kadrę, by w razie potrzeby każdy mógł pokazać swoje możliwości, zareagujemy na tę sytuację, zagramy dobrze w najbliższych spotkaniach i to tyle.
Ale nie ma w głowie myśli, że teraz może lepiej się zaoszczędzić, bo gdy jeszcze ja wypadnę, to już naprawdę będzie trudno o zestawienie chociażby formacji obronnej?
- Myślę, że nikt w ten sposób nie podchodzi do sprawy. Każdy daje z siebie wszystko i gra na maksa, bo zależy mu na zespole i wygranej. Taka jest piłka, takie sytuacje się zdarzają i na pewno nikt nie patrzy na to, by stać się zachowawczym czy niepewnym.
A jak oceniacie aktualną dyspozycję swojego najbliższego rywala? Wydaje się, że Śląsk nie jest do końca stabilny w swojej formie, przez to trudno przewidzieć, jak trudne wyzwanie czeka was w piątek...
- Tak, Śląsk nie jest jeszcze ustabilizowany, ma wzloty i upadki, dlatego musimy koncentrować się na sobie. Gramy u siebie i to na starcie musi nas zmobilizować. Będziemy analizować grę rywala, ich zachowania i mocne strony, ale przede wszystkim będziemy patrzeć na siebie.
Stałe fragmenty gry stały się prawdziwą wizytówką ofensywy Piasta. To stanie się normą, że co najmniej jeden gol będzie padać z tego elementu?
- Na pewno się o to postaramy. Na pewno to jest mocny argument, który nam pomaga. Damian wrzuca bardzo dobre piłki, a nasi atakujący świetnie główkują. Mam nadzieję, że w dalszym ciągu będziemy tak skuteczni ze stałych fragmentów, ale też, że dołączymy do tego więcej trafień z akcji.
Na koniec zapytam o twoją osobę. Na lewej obronie możemy zaobserwować dużą rotację. Raz gra Alex Katranis, a raz Jakub Holubek. Teraz w przypadku pauzy kartkowej Greka, możesz wywalczyć dla siebie miejsce w składzie na dłużej?
- Jestem szczęśliwy z każdej możliwości grania, bo o to w tym chodzi. Rywalizacja jest wyrównana i staramy się pokazać trenerowi z najlepszej strony i każdy z nas stara się udowodnić, że to jemu należy się miejsce w składzie.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA