Hebert: Czekałem na tego gola, bo...

19
maj

- Zdobycie bramki to zawsze bardzo miłe uczucie. Szczególnie teraz, gdy razem z moją żoną spodziewamy się dziecka. Z niecierpliwością czekałem na to trafienie - powiedział Hebert Silva Santos, który we wtorek wpisał się na listę strzelców, a w najbliższym miesiącach zostanie ojcem.

W ostatnim meczu Piast wygrał z Ruchem. Według dziennikarzy, było to w pełni zasłużone zwycięstwo. Jak to wyglądało z twojej perspektywy?
- Myślę podobnie. Wynik tego meczu był dla nas bardzo dobry. Wiedzieliśmy, że musieliśmy wygrać, jeśli chcemy zrobić krok w kierunku utrzymania się w Lotto Ekstraklasie. Do Chorzowa przyjechaliśmy po przegranym spotkaniu z Zagłębiem Lubin, którego rezultat był katastrofalny. Chyba można tak powiedzieć, bo z przebiegu meczu nie zasługiwaliśmy na porażkę... Trzy punkty zdobyte z Ruchem dodały nam pewności. Teraz mamy dwa mecze przed własną publicznością, więc stoimy przed dużą szansą na osiągnięcie naszego celu.

W Chorzowie dużo lepiej zaprezentowaliście się po przerwie. W pierwszej połowie nie było tak dobrze...
- W drugiej połowie było lepiej, bo strzeliliśmy trzy gole. Zawsze, gdy trafia się do siatki to jest dobrze. Czasami jednak w takich spotkaniach nie można grać świetnie przez całe 90 minut. Pozytywną rzeczą jest to, że mimo teoretycznie słabszej gry potrafiliśmy utrzymać bezbramkowy rezultat. Dzięki temu mogliśmy po przerwie mocniej zaatakować i zakończyć mecz wysokim zwycięstwem.

Uzyskaliście świetny wynik po bardzo dobrym meczu, który fantastycznie się dla ciebie zakończył. Strzeliłeś bramkę. Co wtedy czułeś? 
- To było wspaniałe. Zdobycie bramki to zawsze bardzo miłe uczucie. Szczególnie teraz, gdy razem z moją żoną spodziewamy się dziecka. Z niecierpliwością czekałem na to trafienie!

Po bramce była specjalna cieszynka i dedykacja...
- Wiadomo! Żona mówiła mi "Musisz strzelić bramkę, bo Valentina ma się niedługo urodzić. Musisz!" To było wyjątkowe uczucie... Zdobyłem tego gola dla niej i dla mojego zespołu.

A kiedy Valentina ma przyjść na świat?
- Na przełomie września i października. Już nie mogę się doczekać!

Co jest dla ciebie ważniejsze: strzelanie goli czy gra na zero z tyłu?
- Obie te rzeczy są istotne. Jestem obrońcą, więc moją pracą jest robienie wszystkiego, aby zachować czyste konto, to oczywiste. Strzelanie bramek nie jest dla mnie codziennością, więc to tylko dodatkowy plus. To zawsze świetne uczucie, ale obie te rzeczy są dla mnie ważne i jednakowo się z nich cieszę.

Liga zbliża się do końca. Wzrastają emocje? Czujesz większą presję lub adrenalinę?
- Oczywiście. To normalne dla każdego. Nie tylko dla tych, którzy grają w piłkę. W życiu zdarzają się sytuacje podobne do tej, w której znaleźliśmy się my. Trzeba walczyć, żeby utrzymać drużynę w Lotto Ekstraklasie. Wiemy, że musimy zrobić coś naprawdę dobrego, żeby tak się stało. Zawsze czujemy tego typu presję i odpowiedzialność. Trzeba to mieć i to czuć, ponieważ jeśli ktoś tak nie ma, to mu na tym nie zależy... Tego rodzaju emocje czuliśmy przez cały czas. Teraz to wszystko przeradza się w coś dobrego, szczególnie po tym zwycięstwie w Chorzowie.

Po wygranej z Ruchem jesteście pozytywnie nastawieni przed kolejnym meczem. W sobotę zagracie z Górnikiem Łęczna, co możesz powiedzieć o tym zespole?
- To dobra drużyna. Wszystkie mecze z Górnikiem nie były łatwe, szczególnie jeśli chodzi grę fizyczną. Te spotkania obfitowały w twardą grę... To zespół, który nigdy nie odpuszcza i zawsze walczy o każdą piłkę. W naszej lidze nie można się rozluźniać nawet na chwilę. Jeśli chociaż na moment się zrelaksujesz, to zostaniesz pokonany. Wygraliśmy we wtorek i teraz trzeba to potwierdzić. Musimy zagrać twardo, ponieważ to twardy rywal.

W obecnym sezonie już raz graliście z Górnikiem przy Okrzei. Prowadziliście 3-0, a później... straciliście trzy bramki i zakończyło się remisem.
- No właśnie... Dlatego też powiedziałem, że grając w piłkę nie można się rozluźnić nawet na sekundę, bo to może się odwrócić na twoją niekorzyść.

Za kilka dni skończysz 26 lat. Czego można tobie życzyć na urodziny?
- Szczęścia, zdrowia i utrzymania się w Lotto Ekstraklasie! W tej chwili to jest dla mnie najważniejsze. To byłby dla mnie - zawodowo - najlepszy prezent.

Piast Gliwice
GKS Piast SA