Hanzel: Wszyscy jesteśmy winni

20
paź

Wyrównujące trafienie autorstwa Łukasza Hanzela pozwalało wierzyć, że Piast może dziś urwać punkty faworyzowanej Legii. "Wojskowi" nie pozwoli jednak na utrzymanie tego rezultatu. - Na pewno zamieniłbym swoją bramkę na punkty. - mówił po meczu rozgoryczony "Hanzi". 

Gol pomocnika niebiesko-czerwonych wlał nadzieję w serca gliwickich fanów i wydawało się, że gliwiczanie nie pozwolą już na zdominowanie placu gry przez Legionistów. - W pierwszej połowie, oprócz trafienia dla rywali, nie szło nam źle. Po przerwie doprowadziliśmy do remisu i wszystko zaczęło się od nowa. Była nawet szansa wyjść na prowadzenie, ale „Wojskowi” sprowadzili nas na ziemię. Do 60. minuty realizowaliśmy założenia taktyczne, które mówiły, że mamy grać z kontry. Niestety szybko stracone trzy gole po prostu nas znokautowały. - analizował "na gorąco" Hanzel. 

Dwa gole zdobyte w ciągu kilkudziesięciu sekund sprawiły, że wizja wywiezienia z Łazienkowskiej chociaż punktu przestała być realna. - Ciężko powiedzieć co tak naprawdę zawiodło. Pamiętajmy, że broni cały zespół i wszyscy jesteśmy winni. Musimy przeanalizować materiał video, ponieważ to nie jest normalna sytuacja, żeby w tak krótkim czasie pozwolić na wbicie dwóch goli. - uważa. 

- Jedną bramkę Legia zdobyła po rozmontowaniu naszej obrony, a pozostałe to wrzutki, gdzie nie udało nam się odpowiednio pokryć zawodników Legii. Przy takich fragmentach zawsze byliśmy mocni, ale dzisiaj to właśnie po dośrodkowaniach traciliśmy gole. - zaznacza 27-letni zawodnik. 

W najbliższą sobotę Piast podejmie u siebie Lechię i to spotkanie będzie istotne w kontekście walki o grupę mistrzowską. - Musimy być dwa razy bardziej zmotywowani niż Lechia, ponieważ nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów. Wygrana może nam pomóc wrócić na właściwe tory. - twierdzi Hanzel. 

Biuro Prasowe
GKS "Piast" SA