Glik: Będę trzymał kciuki za Piasta!

17
sie
Kamil Glik to jedna z najbardziej znanych postaci, która opuściła szeregi Piasta Gliwice w ostatnich latach. Gracz Torino nie zapomina jednak o niebiesko-czerwonych, wcale nie kryjąc ogromnej sympatii. - Gdy mam tylko wolny czas to siadam i czytam, co dzieje się na Śląsku. Obecnie jestem na zgrupowaniu przed spotkaniem pucharowym z Lecce, więc zasiądę przed komputerem i będę trzymał kciuki - zdradza. Piastunki czeka ciężka batalia z Górnikiem Zabrze na starcie rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy.

Kto ma większe szansę na zwycięstwo? - Moim zdaniem jest to pół na pół. To są mecze derbowe, w których wszystko jest możliwe. Dodatkowo mamy pierwszą kolejkę, więc forma zawsze jest niewiadomą. Można powiedzieć, że wyniki wskazują na Piasta. Pokonał Widzew u siebie, a Górnik ma w głowie porażkę z Flotą, choć to musi zejść na bok. Derby rządzą się swoimi prawami! - stwierdził Glik, który posmakował już wielu takich starć, tych z Górnikiem, a także we Włoszech.

- Na Półwyspie Apenińskim są bardzo gorące derby, jak i atmosfera. Doświadczyłem derbów Sycylii, dokładniej Palermo mierzyło się z Catanią. W tym spotkaniu nie dane było mi jednak zagrać, za to zacieram ręce na starcie w derbach Turynu, które maja już swoją renomę na skalę europejską. Oczywiście potyczkę z Górnikiem na "starej Okrzei" doskonale pamiętam. Do dziś wspominam tę wspaniałą bramkę Mariusza Muszalika i lubię ten oglądać mecz w całości - opowiada piłkarz Torino.

O spotkaniu dwóch rywali zza miedzy w ostatnich dniach zrobiło się głośno za sprawą braku zgody policji na przyjazd kibiców gości. We Włoszech takie rozwiązanie nie wchodzi w grę. - Wiadomo, że derby Turynu odbędą się 2 grudnia i na każdym kroku słyszę, że trzeba je wygrać, jak mocno kibice tym żyją. Dla nich to ogromne święto. Tutaj nie może zabraknąć kibiców obu ekip, aby oddać całą atmosferę meczu. Od kiedy tu jestem, fani zawsze są obecni nawet w tak gorących meczach jakimi są derby Rzymu - opisuje Glik.

Do wczoraj udało się zapełnić wraz z karnetami na mecz z zabrzanami niemal połowę obiektu. Zawodnicy Marcina Brosza liczą, że dziś fani szturmem ruszą pod kasy i pomogą im w zdobyciu pierwszego kompletu punktów. Były obrońca Piasta bardzo mile wypowiada się o fanach z Gliwic. - Oni są wspaniali, a dziś pokażą, że są dwunastym zawodnikiem. A mówię to z własnego doświadczenia. Pamiętam tamte derby trzy lata temu. Były podobne do tych, ponieważ wróciliśmy z Wodzisławia Śląskiego i graliśmy pierwszy mecz przy Okrzei i dodatkowo derby. Teraz co prawda pierwszy mecz sezonu, ale i pierwszy w Ekstraklasie na nowym stadionie. Kibice na pewno poniosą nas do zwycięstwa, inaczej być nie może - podkreśla były filar defensywy gliwiczan.

24-latek liczy, że zagości w tym sezonie na choćby jednym spotkaniu przy Okrzei. - Oczywiście bardzo chciałbym. Będzie z tym ogromny problem. Swoje mecze mamy do 22 grudnia i wolne do 6 stycznia, więc niewiele. Pewne jest jednak to, że każdy mecz obejrzę w telewizji, a jak będziemy w tym samym czasie na boisku to zawsze zasiadam do powtórek. Choć i wtedy jestem z Piastem, bo gram w ochraniaczach z herbami klubu, od początku pobytu we Włoszech i przynoszą mi szczęście - chwali się Glik.

Wychowanek WSP Wodzisław Śląski nadchodzący sezon spędzi w Turynie. - Podobnie jak w roku ubiegłym Torino wykupiło 50 procent mojej karty od Palermo. Zdecydowałem się zostać, bo osiągnęliśmy cel jakim było Serie A. W dodatku bardzo dobrze się tutaj czuję - powiedział.

Popularny "Gliku" liczy, że ten sezon zaliczy do mocno udanych. - Chciałbym grać i przy okazji załapać się na stałe do reprezentacji Polski. Dla mnie kadra zawsze była ważna. To trener decyduje. Moim zdaniem w ubiegłym roku wykonałem ogromna pracę z Torino, bo wróciliśmy na salony. Włochy to ciężki teren dla zawodników z zagranicy. To specyficzna liga i mam nadzieję, że otrzymam powołanie, a Piast zajmie dobrą lokatę w Ekstraklasie i nadchodzący sezon potoczy się po dobrej myśli - zakończył Glik.

Bartłomiej Kowalski.