Gerard Badia o Katalonii

29
gru

Dynamiczny pomocnik noszący w Piaście numer 21 to rodowity Katalończyk - jego rodzinne miasto jest oddalone o dwie godziny drogi od Barcelony. Katalonia to jedna z siedemnastu wspólnot autonomicznych, która kojarzona jest na świecie nie tylko ze słynną FC Barceloną, ale także z dążeń do autonomii.
 
W listopadzie Katalończycy przeprowadzili referendum w sprawie autonomii, nawiasem mówiąc uznane przez Madryt za nielegalne. 80% osób opowiedziało się za oddzieleniem tego regionu od Hiszpanii, w tym trenera Bayernu Monachium Pep Guardiola. - Młodzi mieszkańcy Katalonii poruszyli separatystyczny temat głównie z racji kryzysu. To fatalna sytuacja ekonomiczna Hiszpanii powoduje, że zwłaszcza dwudziestolatkowie pozostają bez pracy. Uważają, że jeżeli Katalonia nie musiałaby odprowadzać do Madrytu sporej liczby pieniędzy, to kryzys nie byłby tak odczuwalny - opowiada Gerard.
 
Kim zatem czuje się nasz zawodnik - Katalończykiem czy Hiszpanem? - Katalończykiem! Uwielbiam moje rodzinne strony, jestem kibicem FC Barcelony, mówię zarówno po hiszpańsku jak i katalońsku. Szanuję tradycje mojej małej ojczyzny, ale nie potrzebuję oddzielenia mojej wspólnoty od Królestwa Hiszpanii i stworzenia osobnego kraju - dodaje. 
 
Również bez zastanowienia Badia odpowiada na pytanie dla jakiej reprezentacji chciałby zagrać - Katalonii czy słynnej "La Roja"? - Jeżeli dostałbym równolegle powołanie do obydwu reprezentacji, to wybrałbym Katalonię. Jednak nie miałbym problemu grać dla Hiszpanii, bo wszystko co mam jako piłkarz zawdzięczam Hiszpanii - mówi. A jeżeli zadzwoniłby słynny Real Madryt? Mógłbym zagrać dla "los blancos", bo moje przywiązanie do Barcelony nie zakrawa na fanatyzm - zaznacza "Badi".
 
Gerard opowiedział również o pewnej ciekawostce związanej z jego rodzinnymi stronami. - W Madrycie ludzi z Katalonii nazywa się "Polakami". Jest kilka wersji jak się pojawiło to przezwisko, ale najpewniej ma to związek z faktem, że dla Hiszpanów Polska jest krajem położonym baaardzo daleko. Aby podkreślić fakt, że Barcelona to jedno z najdalej położonych miast względem Madrytu, że jest to ktoś z zewnątrz, to nazywa się go Polakiem. Nie jest to jakieś obraźliwe stwierdzenie, często na Santiago Bernabeu można usłyszeć przyśpiewkę kibiców Realu  pt: "Kto nie skacze, ten jest Polakiem" czyli Katalończykiem - śmieje się Badia.
 
Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.