Fornalik: Wszystko podporządkowane meczowi

14
wrz
- Od poniedziałku wszystko było podporządkowane meczowi z Arką i mam nadzieje, że w sobotę zobaczymy tego efekty - powiedział Waldemar Fornalik, który spotkał się z przedstawicielami mediów przed meczem z Arką Gdynia.
 
W tym sezonie mecze Piasta są emocjonujące, interesujące i pełne dobrej gry, którą chce się oglądać. Czy to kwestia przypadku?
- To miłe słowa. Nie jest to jednak zbieg okoliczności, to efekt pracy, ciężkiej codziennej pracy na treningach oraz odpowiednia selekcja zawodników. Mamy piłkarzy - co ważne - świadomych,  którzy rywalizują na swoich pozycjach. Gdyby kazać im trenować trzy razy dziennie, to podeszliby do tego wyzwania z zapałem i dużym zaangażowaniem. Uczulam drużynę, że przed nami wciąż daleka droga, bo za nami dopiero siedem kolejek. Do tej pory zaprezentowaliśmy się z dobrej strony i chcemy iść za ciosem, nie spuszczać z tonu. Dlatego dalej pracujemy nad elementami zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Mam nadzieję, że taka dyspozycja utrzyma się jak najdłużej.
 
Był pan bardziej niezadowolony po pierwszej połowie meczu z Lechem czy bardziej zadowolony po drugiej części tego spotkania?
- Wbrew pozorom ta pierwsza połowa nie była zła w naszym wykonaniu. Lech co prawda mógł nam strzelić drugą bramkę, bo mieliśmy taki moment, że po stracie pierwszego gola troszkę zgubiliśmy kontrolę nad meczem. Ale my też mieliśmy dwie, trzy groźne sytuacje, w których wystarczyło lepiej dograć ostatnie podanie i również byliśmy w stanie zdobyć bramkę. Przypominam również sytuację z Joelem Valencią, w której nie było spalonego. Pomocnik „wyjeżdżał” do sytuacji sam na sam, natomiast sędzia przerwał akcję. Powinno się pozwolić ją zakończyć i ewentualnie wtedy - jeśli faktycznie byłby spalony - powinien zadziałać VAR.
 
- Zgodzę się jednak, że druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu. Co ważne - zawodnicy nie zwątpili w to, że na terenie Lecha można osiągnąć dobry wynik. Zgadzam się ze słowami trenera Lecha, że można było ten mecz zarówno wygrać jak i przegrać...my go zremisowaliśmy.
 
Teoretycznie mecze z najgroźniejszymi rywalami Piast ma już za sobą...
- Tylko teoretycznie. Życie pokazuje, że podział na to, co łatwiejsze i trudniejsze nie ma racji bytu. Bo możemy czuć niedosyt po meczu z Legią i Jagiellonią, ale wciąż przed nami mecze z drużynami zmobilizowanymi, które tanio skóry nie sprzedadzą. Poza tym nasi rywale inaczej nas teraz postrzegają, widzą, że jesteśmy zespołem, który jest w stanie im zagrozić, a my musimy to udźwignąć. Dlatego nie rozluźniamy się, wciąż uczulam moją drużynę, szczególnie w przerwie meczów, jak ważna jest koncentracja do samego końca.
 
Jak przedstawia się sytuacja kadrowa przed meczem z Arką Gdynia?
- Powrót Tomasza Jodłowca to kwestia kilku dni. Na ten sobotni mecz nie będzie jeszcze gotowy, ale od poniedziałku powinien wznowić normalne, pełne treningi.
 
A Patryk Dziczek, który doznał urazu na kadrze jest w pełnej dyspozycji?
- Tak, zaraz po powrocie odbył pełny trening i nie było żadnych problemów. Myślę, że nic nie zagraża jego występowi w meczu z Arką.
 
Jaka jest perspektywa przed dwoma nowymi nabytkami Piasta?
- Damian Byrtek i Karol Stanek trenują z nami i przyznam, że coraz lepiej to wygląda. O tym, kiedy będę mógł z nich skorzystać zadecyduje ich dyspozycja. Natomiast trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że rywalizacja jest naprawę duża i niełatwo jest zmieścić do osiemnastki meczowej.
 
Arka gra odważny, ofensywny futbol, co pokazała choćby w ostatnim meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Czy to dobra wiadomość dla Piasta, że rywal nie będzie murował bramki?
- Zapowiada się przez to ciekawy mecz, my również staramy się grać do przodu i nie murować bramki… Choć oczywiście z zachowaniem proporcji w defensywie. 
 
A czy jest na ten mecz wyznaczony bramkarz numer jeden?
- Zobaczymy, mamy jeszcze dwa dni do podjęcia decyzji. Kuba jest bardzo dobrym bramkarzem, broni długo, ale musieliśmy szukać drugiego, który w dalszej perspektywie będzie mógł go zastąpić. Na ten moment między bramkarzami trwa otwarta rywalizacja i o tym kto wystąpi w najbliższym meczu, okaże się dopiero w sobotę.
 
Jaka jest opinia pana trenera na temat gry Jorge'a Felixa?
- Jorge spełnia nasze oczekiwania, jakie mieliśmy w stosunku do niego, sprowadzając go do Piasta. Wiedzieliśmy, że będzie mógł grać na kilku pozycjach, bo może zająć zarówno miejsce Joela Valencii jak i wystąpić na skrzydle. Na tę chwilę jesteśmy zadowoleni z jego dotychczasowych występów.
 
Na co głównie był kładziony nacisk podczas treningów w czasie przerwy reprezentacyjnej?
- Pracowaliśmy nad motoryką i taktyką. Poza tym był to odpowiedni moment na reset, by psychika odpoczęła. Od poniedziałku natomiast wszystko było podporządkowane meczowi z Arką i mam nadzieje, że w sobotę zobaczymy tego efekty.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA